Do incydentu doszło w poniedziałek, 12 grudnia na drodze krajowej nr 65. Około godziny 8:00 w okolicach Bobrownik, tuż obok przejścia granicznego z Białorusią samochód służby celno-skarbowej zderzył się z łosiem.
Czytaj także: Trudne warunki pokonały kierowcę. Nagranie wideo z DK94
Radiowóz zderzył się z łosiem
Pojazd funkcjonariuszy omijał korek ciężarówek, które czekały w kolejsce do przejścia granicznego i nie zauważyli łosia, który nagle wyskoczył z lasu. Przez ograniczoną widoczność kierowca z pełną prędkością zderzył się ze zwierzęciem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na filmiku, który nagrał jeden z kierowców tira, widać, jak łoś przeleciał nad autem i upadł na ziemię. Wygląda jednak na to, że zarówno funkcjonariusze, jak i zwierzę nie ucierpieli - po zderzeniu łoś podniósł się i uciekł w stronę lasu, a samochód celników odjeżdża w stronę granicy.
Nikomu nic się nie stało
Jak przekazał Radosław Hancewicz, rzecznik prasowy podlaskiej KAS w rozmowie z "Kurierem Porannym", biorący udział w tym zdarzeniu funkcjonariusze pełnili służbę w strefie buforowej utworzonej na drodze do Bobrownik. - Zwierzę wyszło na jezdnię zza ciężarówki stojącej w kolejce do przejścia, pod nadjeżdżający radiowóz - przekazał.
Dodał, że na szczęście nikomu nic się nie stało, ale radiowóz został uszkodzony. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja, która nie stwierdziła naruszenia przepisów ruchu drogowego przez funkcjonariuszy.
"Jeśli padnie, na pewno go odnajdę"
Świadkowie zdarzenia powiedzieli "Kurierowi", że radiowóz miał uszkodzony przód i rozbitego koguta. - Funkcjonariusze mieli dużo szczęścia, że łoś nie wpadł do wnętrza samochodu. Łoś odszedł o własnych siłach, ale z pewnością jest ranny. Jeśli padnie, na pewno go odnajdę - mówi gazecie Sylwester Kowalczyk, leśniczy z Nadleśnictwa Waliły.
Aspirant Daniel Gałązka z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mińsku Mazowieckim zwraca uwagę, że w przypadku, gdy łosia na drodze najlepiej próbować go ominąć, chociaż tak, żeby uderzyć go w przednie lub tylne łapy, bo wtedy raczej nie wpadnie do środka.
Łosie częściej na drogach zimą
Dodaje, że często zderzenie z łosiem przy dużej prędkości kończy się lepiej dla pasażerów niż przy małej, "bo łoś przeleci wtedy nad dachem lub po dachu, a nie wpadnie do środka" - mówi Gałązka.
Zwierzęta częściej pojawiają się na drodze w okresie obfitych opadów śniegu. Wiesław Oziewicz, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Bartoszyce w rozmowie z "Dziennikiem Elbląskim". Łosie chodzą indywidualnie, a zderzenie z nim to niemal pewna kasacja samochodu, a może nawet śmierć pasażerów.