Żony, matki i siostry zaginionych na froncie żołnierzy zwróciły się w nagraniu bezpośrednio do Putina. Co mają do powiedzenia prezydentowi Rosji?
Władimirze Władimirowiczu, jesteśmy kobietami z Republiki Buriacji. Poszukujemy naszych mężów, braci i synów, którzy walczą na froncie. Nie mamy z nimi kontaktu. Zwróciłyśmy się już o pomoc do władz, ale nie ma żadnej reakcji - mówi kobieta, która przekazuje apel do Putina w imieniu zgromadzonych.
Ich krewni zostali uznani za zaginionych, ale - według słów autorki nagrania - nikogo nie obchodzi los tych żołnierzy. Kobieta, która czyta apel do Putina wymienia kilkanaście nazwisk wojskowych, z którymi rodziny nie mają żadnego kontaktu.
Co stało się z rosyjskimi żołnierzami? Kreml nie chce pomóc
To tylko część osób, które zaginęły na froncie. Prosiłyśmy o wsparcie Dumę Państwową, Czerwony Krzyż, Ministerstwo Obrony i nikt nie potrafił odpowiedzieć nam na pytanie - co się dzieje z naszymi bliskimi? - dodaje poruszona Rosjanka.
Poszukujące bliskich kobiety podkreślają, że nie mają pojęcia czy ich mężowie i synowie znajdują się w szpitalach albo, czy w ogóle jeszcze żyją. Znieczulica władz jest jednak ogromna i o weryfikację losu żołnierzy będzie bardzo trudno.
Przeglądamy tysiące zdjęć wojskowych zabitych na wojnie, aby znaleźć tam naszych mężczyzn - opisują swój los kobiety z Buriacji.
Przypomnijmy, że to nie jest pierwszy raz, gdy kobiety apelowały do Władimira Putina o pomoc w wyjaśnieniu tego, co stało się z bliskimi im żołnierzami. Podobne materiały nagrywały osoby z wielu regionów w Rosji. Żaden z nich nie dał oczekiwanych skutków.