Lotnisko w Buenos Aires zmaga się plagą osób bezdomnych. Od dwóch lat systematycznie wzrasta liczba "dziki lokatorów", którzy nie mają jak się utrzymać. Jedną z takich osób jest Ángel Gómez.
Po pandemii stało się to totalną inwazją - powiedział dla AP News.
Czytaj także: Plaga kradzieży. Sklepikarze nie wyrabiają
Gomez i inni mieszkańcy śpią w każdym możliwym miejscu. Niektórzy na krzesełkach, a niektórzy na podłodze w ciemnych zakamarkach. Większość nie ma nawet koca lub poduszki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dzień bezdomni proszą podróżnych o drobne datki, przesiadują w tańszych restauracjach lub spacerują po terenie lotniska. Nieliczni pracują, jednak za bardzo niewielkie pieniądze. Kwoty, które zarabiają nie są w stanie pokryć kosztów utrzymania. Rosnąca liczba mieszkańców lotniska to odzwierciedlenie ubóstwa, jakie panuje w kraju.
Jeśli płacę czynsz, nie jem. A jeśli zapłacę za jedzenie, laduję na ulicy – powiedziała Roxana Silva, która od dwóch lat mieszka na lotnisku ze swoim mężem Gustavo Andrésem Corralesem.
Silva otrzymuje rządową emeryturę w wysokości około 45 tys. pesos, co odpowiada około 900 zł. Powiedziała, że ona i jej mąż śpią na zmianę, więc ktoś zawsze pilnuje ich dobytku. Wybrali lotnisko, ponieważ jest czyste i bezpieczniejsze niż przytułki.
Elizabet Barraza, która ma 58-lat, postanowiła opuścić Argentynę. Wyjeżdża do Francji, gdzie od kilku lat mieszka jej córka. W rozmowie z AP News mówi, że jej pensja nie wystarcza nawet na wynajem pokoju. Nawet jeśli dostałaby podwyżkę, nie potrafiłaby się utrzymać.
Coraz więcej Argentyńczyków znajduje się w sytuacji Silvy, ponieważ inflacja coraz bardziej wzrasta. W lutym osiągnęła zawrotny wskaźnik 102 proc. Chociaż inflacja od dawna była bardzo wysoka to po raz pierwszy osiągnęła wartość trzycyfrową.
Czytaj także: "Co inflacja robi z ludźmi". Skandal w Inowrocławiu
Wraz z inflacją wzrosła stopa ubóstwa, aż do 39,2 proc. Horacio Ávila, który prowadzi organizację zajmującą się pomocą bezdomnym, szacuje, że liczba osób bez dachu nad głową w stolicy Argentyny wzrosła o 30 proc.