Krystian W. szczególnie upodobał sobie nastolatki i młode dziewczyny. Gdy jedna z nich dowiedziała się, że mężczyzna wyjdzie z więzienia, wpadła w przerażenie.
Zadzwoniła do mnie jedna z dziennikarek i przekazała mi, że jest duże prawdopodobieństwo, że on wyjdzie z więzienia. Przeraziłam się, bo to jest człowiek, który się nie zmieni. To nie jest człowiek, to jest potwór - powiedziała "Dziennikowi Wschodniemu" Joanna Tuguszjan.
Brutalne szczegóły
"Krystek" przez lata namawiał do spotkań młode dziewczyny, a nawet nastolatki, kusząc je rzekomym bogactwem i perspektywą znalezienia pracy. Później wywoził do lasu, gwałcił i nagrywał filmy, które miały służyć mu do szantażu.
Później po wszystkim pokazywał mi filmiki, które miał na telefonie. Były tam, myślę, 13-, 14-, 15-letnie dziewczynki, które tak samo, jak ja, płakały, tak samo prosiły – relacjonowała jedna z dziewczyn.
Długo był bezkarny. Zgwałcone nastolatki zgłaszały się na policję, prokuratura umarzała postępowania, uznając zeznania ofiar za niewiarygodne. Aż w końcu samobójstwo popełniła 14-letnia Anaid, jedna z jego ofiar. Dziewczyna rzuciła się pod pociąg, a jej matka rozpoczęła prywatne śledztwo.
Po tym, jak opublikowałam pierwszy post, zgłosiły się dwie dziewczyny. W sumie mam około 20 takich relacji – mówiła "Dziennikowi Wschodniemu" wcześniej pani Joanna, matka Anaid.
W końcu matka Anaid znalazła bezsporne dowody. Jesienią 2015 roku Krystian W. został zatrzymany i trafił do aresztu. W jego telefonie było ponad 100 filmów.
Oskarżono go o popełnienie 65 przestępstw, w tym 40 seksualnych. Grozi mu 12 lat więzienia, a dowodami są filmy i zeznania ofiar. Ale ten proces wciąż się toczy. Teraz skończył 3-letnią odsiadkę za gwałt 17-latki z domu dziecka.
Prokurator wniósł wniosek o aresztowanie Krystiana W. Weherowski sąd go jednak nie uwzględnił. Teraz dziewczyny drżą o swoje życie.
Boję się tego, że wyjdzie i będzie chciał się mścić, strasznie się tego boję. Ja wiem, że on nie jest głupim człowiekiem i nie zrobi tego od razu. W sądzie powiedziałam bardzo dużo, zaufałam wymiarowi sprawiedliwości, że Krystian odsiedzi swoją karę. To jest dla mnie niepojęte, że człowiek, który ma na karku takie zbrodnie, po prostu sobie wychodzi - mówi "Dziennikwi Wschodniemu" Maria, jedna z ofiar.
Dziewczęta podejrzewają również, że "Krystek" może próbować uciec z kraju. Sąd zastosował jednak środki wolnościowe - zakaz zbliżania się i kontaktowania się ze wszystkimi pokrzywdzonymi w tej sprawie, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
W tę decyzję nie może uwierzyć matka Anaid. "Puszczacie na wolność bezwzględnego pedofila i dręczyciela dzieci!" - pisała w opublikowanym w internecie oświadczeniu.
Miesiąc temu winny został skazany na dwa i pół roku więzienia za nakłanianie do spotkań w celach seksualnych 14-letniej Anaid i innej dziewczynki. Wyrok ten wciąż nie jest prawomocny. Jego głównemu procesowi również daleko do zakończenia. A mężczyzna wychodzi już w niedzielę...
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.