W KWK Rydułtowy na Śląsku w czwartek o godzinie 8.16 rano doszło do silnego wstrząsu. W zagrożonym rejonie pod ziemią pracowało wówczas 78 górników. Niemal wszystkich udało się ewakuować, część wymagała hospitalizacji. 41-letni sztygar poniósł śmierć.
Dziś, 13 lipca w sobotę, po dalszych intensywnych poszukiwaniach, służby ratunkowe działały w KWK. Dowiedzieliśmy się, że na miejscu po godzinie 14.00 interweniowało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Z informacji, które do nas docierały, wynika, że odnaleziony został ostatni z poszukiwanych górników. Mężczyzna został wydobyty na powierzchnię i przetransportowany do szpitala.
Polska Grupa Górnicza potwierdza, że 32-letni górnik został odnaleziony przytomny, jednak z urazem górnej kończyny i klatki piersiowej. Ma też trudności z oddychaniem.
Po 15.00 ratownicy i rzecznik PGG potwierdzili ustalenia o2.
Górnik żyje, został odnaleziony przez ratowników, a sztab akcji wezwał LPR. Jego stan może być ekstremalnie ciężki, przez długi czas przebywał w warunkach trudnych nawet dla penetracji przez grupę ratowniczą - powiedział nam Witold Gałązka, rzecznik prasowy PGG.
Przypomnijmy, że do wstrząsu doszło 11 lipca 2024 r. o godzinie 8.16 w ruchu wydobywczym Rydułtowy kopalni ROW. Wyrobisko wykonywane jest w pokładzie 712 i 713 na poziomie 1150 m pod ziemią.
Na zmianie rannej przodek wyrobiska nie był drążony, trwały tam prace konserwacyjne. W rejonie pokładu 712 i 713 p E1 na zmianie zatrudnionych było 78 pracowników.