Bartosz. S. zmarł w Lubinie na Dolnym Śląsku 6 sierpnia po interwencji policji. Po funkcjonariuszy zadzwoniła wówczas matka mężczyzny. Chciała, by mundurowi zabrali go do szpitala, twierdząc, że nadużywa narkotyków.
Trzech policjantów obezwładniło i przyciskało mężczyznę do ziemi. Później Bartek stracił przytomność. Pierwsza sekcja zwłok nie ustaliła przyczyny zgonu. Na zlecenie rodziny wykonano za granicą drugą sekcję. Jej wyniki mają być znane w najbliższych dniach.
Czytaj też: Amerykanie już wiedzą. Tak chorują zaszczepieni
Do tej pory wiadome było, że osoby zaszczepione przechodzą COVID-19 łagodniej. Niezwykle rzadko trafiają do szpitala. Troszkę gorzej wygląda sprawa z odpornością na ostrzejszy wariant Delta. Teraz Amerykanie postanowili policzyć, jak dokładnie wygląda sprawa z odpornością po szczepionkach.
Funkcjonariusze kłamią?
Sprawa wciąż pozostaje niewyjaśniona. Pełnomocnicy rodziny poinformowali, że zeznania funkcjonariuszy różnią się od tego, co widać na nagraniach ze zdarzenia, które zrobiła matka 34-latka. Są one materiałem dowodowym w sprawie.
Nie możemy się odnosić wprost do zeznań, ale w sposób oczywisty nie korespondują z materiałem dowodowym. (…) Wszystko jest na filmach, a mamy zupełnie inne zeznania – powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" jeden z adwokatów.
Prawnicy, reprezentujący rodzinę, krytykują sposób, w jaki prowadzona jest rozprawa. Według nich przesłuchania są zbyt długie i przeprowadzane w różnych terminach. To z kolei może skutkować mataczeniem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.