Inwazja Rosji na Ukrainę wymusiła wzmożony ruch lotniczy nie tylko nad strefą bezpośrednich działań wojennych, ale nad całą wschodnią flanką NATO. Takiego ruchu powietrznego nad Polską nie było już dawno. Nad naszymi głowami dzieją się obecnie rzeczy nieprawdopodobne.
Precyzyjne operacje nad naszymi głowami
W ciągu ostatniego miesiąca nad Polską pojawiło się przede wszystkim mnóstwo maszyn wojskowych. Oprócz standardowych dyżurów Sił Powietrznych RP, do kraju przybyły także maszyny bojowe NATO. To m.in. myśliwce i samolotów rozpoznania i zwiadu elektronicznego. Wśród nich latają także "podniebne stacje benzynowe" - tankowce powietrzne.
To one dbają o to, by maszynom spełniającym ważne misje bojowe nie zabrakło paliwa. Operacja tankowania statków powietrznych poruszających się z prędkością ponad 500 km/h jest niesamowicie skomplikowana. O jej szczegółach opowiedział w rozmowie z "Faktem" Jerzy Gruszczyński, ekspert Zespołu Badań i Analiz Militarnych.
Jak to dokładnie wygląda?
Większość samolotów-cystern stosowanych w siłach powietrznych NATO posiada instalację do tankowania z przewodem elastycznym, co oznacza, że zaopatrzone są w jedno lub więcej stanowisk, z których wypuszczany jest w locie elastyczny wąż, zakończony rozszerzającym się stożkiem.
Maszyna zaopatrująca się w dodatkowe paliwo podlatuje do powietrznego zbiornikowca od tyłu, lecąc z prędkością zbliżoną do zbiornikowca, jej pilot manewrując, umieszcza końcówkę sondy w stożku lecącego swobodnie przewodu paliwowego. Po ich połączeniu następuje przetaczanie paliwa - wyjaśnia Gruszczyński.
To wszystko odbywa się nawet 9 km nad ziemią przy pomocy maszyny ważącej ponad 140 ton. Dodatkowo w zbiornikach samolotu może znajdować się aż 90 tom paliwa. Operacja musi być przeprowadzona z niebywałą precyzją i opanowaniem ze strony pilota oraz operatora samolotu.
Nad Polską najczęściej można obecnie dostrzec Boeing KC-135 Stratotanker, który dzięki zastosowanym nowoczesnym rozwiązaniom technicznym pozwala przetoczyć nawet 3,6 tony paliwa na minutę.
Tankują z nich i samoloty rozpoznania radioelektronicznego, które też latają nad Polską, i myśliwce. Nasze F-16 i maszyny sojusznicze. Dzięki tankowcom ustanowiono w 2011 roku w trakcie operacji Odyssey Dawn rekord długości lotu myśliwca F-16, który wynosił 13,5 godziny w powietrzu. Myśliwiec zaliczył siedem tankowań - powiedział o2.pl dziennikarz "Nowej Techniki Wojskowej" Dawid Kamizela.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.