Tragiczny wypadek pod Ostródą miał miejsce w czwartek (9 maja) na drodze wojewódzkiej nr 537 między miejscowościami Marwałd i Wygoda. Policjanci ustalili, że 30-latek jadący osobowym oplem z niewiadomych dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas jezdni, którym jechała ciężarówka. Doszło do zderzenia.
Byli młodzi i szczęśliwi, przeżywali najbardziej szczęśliwy okres w swoim młodym życiu, właśnie kończyli budowę własnego domu. Dawid był budowlańcem z zawodu, a Natalia opiekowała się córeczką i zajmowała się domem. Wracali z Olsztyna od lekarza z córeczką. Nikt nie wie, co się stało. Zjechali na przeciwległy pas ruchu, zderzając się z ciężarówką. Coś musiało stać się z samochodem, jakaś awaria, może opona pękła, nie wiadomo. Może problemy ze zdrowiem, tata Dawida umarł młodo na serce – mówią sąsiedzi "Faktowi".
Kierowca ciężarowej SCANI nie miał szans na uniknięcie zderzenia, zjechał na lewe pobocze i wtedy nastąpiło potężne zderzenie. Jeszcze godzinę po wypadku siedział w kabinie, zakrywając twarz w dłoniach. Nic mu się nie stało, a badanie wykazało, że był trzeźwy - pisze dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy przerażeni. To kolejny wypadek
Mieszkańcy niewielkiej wsi Sampława na Mazurach są w szoku. Wciąż żyją wypadkiem, do którego doszło dwa miesiące wcześniej. Wtedy zginęła 15-letnia Weronika, która towarzyszyła tacie podczas prac polowych. Wracając z ojcem ciągnikiem, uderzyli w drzewo. Staczający się traktor śmiertelnie potrącił dziewczynkę, a ojca z ciężkimi obrażeniami zabrał do szpitala.
Mieszkańcy wsi są przerażeni, że nad ich niewielką miejscowością zawisło jakieś fatum. - Byli tacy młodzi, całe życie mieli przed sobą. Śmierć przyszła zdecydowanie za wcześnie – mówią poruszeni sąsiedzi "Faktowi".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.