W niedzielę 1 sierpnia antyszczepionkowcy pod wodzą Justyny Sochy wtargnęli na teren Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu i zakłócili odbywający się tam piknik laktacyjny dla rodzin spodziewających się dziecka. Grupa osób ubranych w stroje wojskowe z transparentami i megafonami przeskoczyła przez ogrodzenie, wdarła się także do budynku szpitala.
Szturm miał związek z akcją szczepień dla kobiet w ciąży, która tego samego dnia ruszyła w poznańskiej placówce. Według świadka, który na łamach o2 relacjonował sytuację przed szpitalem, protestujący zachowywali się agresywnie i niepokoili uczestników wydarzenia oraz pracowników szpitala. Na miejscu interweniowała policja, która wyprowadziła protestujących z terenu szpitala.
Interwencja policji w szpitalu. Mieszkańcy zgłaszali zakłócanie spokoju
Rzeczniczka poznańskiej policji potwierdziła, ze funkcjonariusze podjęli w niedzielę interwencję w placówce przy ul. Polnej. Zgłoszenie wpłynęło od osoby postronnej – kobiety mieszkającej w pobliżu szpitala, która stwierdziła, że protestujący zakłócają spokój.
Na miejscu okazało się, że protestujący weszli na teren szpitala. Policjanci musieli zareagować. Dodatkowo osoby te nie przestrzegały obostrzeń, weszły na teren szpitala bez maseczek. Wylegitymowano kilkanaście osób, zakończyło się na pouczeniu. Wobec jednej osoby, która przewodniczyła temu zgromadzeniu i została wskazana przez mieszkankę jako zakłócająca porządek publiczny, został skierowany wniosek o ukaranie do sądu – powiedziała w rozmowie z o2 rzeczniczka poznańskiej policji, sierż. sztab. Marta Mróz.
Szturm antyszczepionkowców w Poznaniu. Dyrektor komentuje
Sprawę skomentował dr hab. Maciej Wilczak, p.o. dyrektora szpitala, w którym doszło do incydentu. Dr Wilczek w rozmowie z o2 wyraził głębokie zaniepokojenie zaistniałą sytuacją i poinformował, że szpital zajął się już kwestiami prawnymi.
- Osoby te w sposób bezprawny wtargnęły na teren szpitala, w związku z tym aktualnie szpital podejmuje działania, które mają nie tylko wyjaśnić tę sytuację, ale i dokonać prawnej analizy zaistniałego incydentu - poinformował dr Wilczak.
Piknik laktacyjny został zakłócony przez osoby, które wchodziły w sposób nieuprawniony na teren szpitala, bez odpowiedniego zabezpieczania, bez maseczek, bez zrealizowania wymazu, który jest konieczny przed wejściem na teren szpitala. Stanowiły zagrożenie dla innych osób, dlatego też jest to rzecz, która budziła nasz najwyższy niepokój - powiedział dr Wilczak.
Przypomniał, że szczepienia nie są obowiązkowe i na pikniku laktacyjnym nikt nie był do niczego przymuszany. Podkreślił, że w wydarzeniu uczestniczyły kobiety w ciąży oraz ich partnerzy i dzieci. - W związku z tym to wtargnięcie wydaje się być znacznym nadinterpretowaniem możliwości pobytu na terenie jednostki publicznej – podsumował dr Wilczak.
Szpital już trzy dni przed rozpoczęciem akcji szczepień wśród kobiet w ciąży przygotował się na to wydarzenie. Mając świadomość możliwości zaistnienia podobnego incydentu, instytucja zgłosiła się z prośbą do policji o zabezpieczenie pikniku.
Antyszczepionkowcy w szpitalu. Senator zabrał głos
Do nagłośnionego przez o2 incydentu odniósł się też m.in. senator RP Koalicji Obywatelskiej z Poznania Marcin Bosacki. W mediach społecznościowych opublikował post, w którym apeluje do polskich władz o podjęcie działań w kwestii coraz częstszych incydentów z udziałem antyszczepionkowców.
Coraz większa agresja wariatów i foliarzy zagraża tym, którzy po prostu chcą zadbać o siebie, a także lekarzom, pielęgniarkom i pracownikom służby zdrowia. Wzywam rząd, żeby przestał się bać proepidemików i sponsorowanej przez Putina histerii antyszczepionkowej - służby państwowe muszą zrobić z nimi porządek – napisał Bosacki na Facebooku.
W rozmowie z o2 senator Bosacki poinformował, że zamierza poruszyć temat coraz częstszych ataków antyszczepionkowców w Polsce na najbliższym posiedzeniu Senatu, które odbędzie się w najbliższą środę lub w czwartek.
Zamierzam wówczas zabrać głos i zapytać w konkretach o działania rządu w tej sprawie. Uważam, że tzw. ruch antyszczepionkowy, który moim zdaniem jest raczej ruchem proepidemicznym, ma niestety dużą dozę tolerancji ze strony obecnego rządu. Widać to chociażby po mapie szczepień, duża część elektoratu PiS-u jest przeciw szczepieniom i wspiera te radykalne ruchy, które jak widzimy, już uciekają się nawet do przemocy - powiedział Marcin Bosacki.
Przy okazji senator dodał, że jego zdaniem na podstawie doświadczeń innych krajów, polskie służby kontrwywiadowcze powinny sprawdzać powiązania organizacji antyszczepionkowych ze służbami specjalnymi z Rosji. Jak twierdzi Bosacki, Rosjanie poprzez ruchy antyszczepionkowe próbują destabilizować społeczeństwa i państwa zachodnie. - Tak było we Francji, w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych - wymienia senator.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.