Alaksandr Łukaszenka od kilkunastu miesięcy jest głównym sojusznikiem Władimira Putina na arenie międzynarodowej. Po tym jak na Białorusi doszło do masowych oszustw podczas wyborów prezydenckich w roku 2020, wiele państw zachodnich nie uznaje dyktatora z Mińska za przywódcę. To sprawiło, że Białoruś "wpadł" w ramiona Putina, popierając przy tym rosyjską inwazję na Ukrainę.
Sojusz rosyjsko-białoruski sprawił, że wojska Putina od kilku miesięcy są w stanie przeprowadzać ataki na Ukrainę z terytorium Białorusi. Równocześnie Mińsk w zamian otrzymał wsparcie w postaci broni jądrowej. W wywiadzie dla reżimowych mediów Łukaszenka zdradził, że białoruskie bombowce Su-24 zostały już dostosowane do przenoszenia broni jądrowej.
Mówi, co się stanie, gdy w Polsce zaostrzy się sytuacja. Niepokojące słowa Łukaszenki
- Wszystko jest gotowe - powiedział Łukaszenka, który ujawnił, że wsparcie Rosji zostało uzgodnione podczas jednego ze spotkań z Putinem w Petersburgu. Dostęp do broni jądrowej ma być odpowiedzią Białorusi na ostatnie działania NATO i przerzut uzbrojenia na wschodnią flankę Sojuszu w w ramach operacji Atlantic Resolve.
Łukaszenka ostrzegł też Polskę i zapowiedział, co wydarzy się w razie pogorszenia sytuacji w Europie Wschodniej. - W Polsce nie każdy jest przecież szaleńcem. Andrzej Duda może oszalał, ale wojsko nie jest głupie. Wie, jaka może być reakcja. To oznacza natychmiastową bombę atomową. Żadne śmigłowce ani samoloty ich nie uratują, jeśli zdecydują się na zaostrzenie sytuacji - dodał prezydent Białorusi.
Eksperci zwracają uwagę na to, że Ukraina, Białoruś i Kazachstan, na których terytorium znajdowała się część broni jądrowej ZSRR, zgodnie z podpisanym Protokołem Lizbońskim, zostały ogłoszone jako kraje bez broni jądrowej w 1992 roku, a w latach 1994-1996 przeniosły wszelką broń jądrową do Federacji Rosyjskiej.
Pod koniec lutego na Białorusi przeprowadzono jednak "referendum", w którym 65 proc. głosujących miało poprzeć zmiany w konstytucji. Jedna z nich zakłada odrzucenie przez ten kraj statusu państwa wolnego od broni jądrowej. Referendum zostało uznane za ważne, bo według reżimu białoruskiego, wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.
Czytaj także: Askar Laszew nie żyje. Sądu nie było, wykonano wyrok
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.