Białoruś musi sobie radzić z sankcjami Zachodu - pierwsze zostały nałożone na reżim Alaksandra Łukaszenki po sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich w roku 2020, przez co dyktator z Mińska jest nieuznawany przez wielu zachodnich przywódców. Kolejne represje gospodarcze to już efekt poparcia przez Białoruś rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Białorusini mają pomysł. Chcą produkować kiełbasę na drukarkach 3D
W ostatnich tygodniach ujawniono, że wskutek sankcji Białoruś ma m.in. problemy z naprawą i serwisowaniem maszyn rolniczych, bo sporo części importowanych było z Zachodu. Pojawiły się też kłopoty z dostępnością niektórych produktów spożywczych, bo na Wschód przestały docierać opakowania tetrapak.
Reżim Łukaszenki stara się jednak podążać za nowoczesnymi trendami i wyraził gotowość produkowania kiełbasy w drukarkach 3D. Na antenie państwowej telewizji opowiadał o tym Hardziej Husakou, dyrektor Instytutu Przemysłu Mięsno-Mlecznego Ośrodka Naukowo-Produkcyjnego Akademii.
Czytaj także: Wojna w Ukrainie. Amerykanie nie mówią całej prawdy?
- Możemy załadować drukarkę odzyskanymi emulsjami mięsnymi. Stawiamy przed sobą zadanie opracowania mieszanek, na których można drukować - powiedział Husakou, cytowany przez telewizję Biełsat.
Zdaniem Husakou, on i jego kompani z instytutu dochodzą do wniosku, że "ogólnie rzecz biorąc to światowa praktyka i drukować można też jedzenie". Jak zauważają eksperci, z wykorzystaniem drukarek 3D można produkować sery - ricottę i mascarpone. Jednak o wytwarzaniu w ten sposób kiełbas dotąd nie myślano.
Stacja Biełsat zwróciła uwagę na to, że jest to kolejny innowacyjny pomysł, jaki zrodził się w Narodowej Akademii Nauk (NAN) Białorusi. Przed dwoma laty chwaliła się ona opracowaniem receptury mięsnych lodów. Wynalazek promowano pod chwytliwą nazwą "Ice Meat" i przedstawiano jako zrównoważony produkt wysokiej jakości.
Wcześniej specjaliści z NAN chwalili się wyprodukowaniem luksusowego gatunku wina owocowego. Zostało ono wyrobione z czarnej porzeczki i jabłek. Zawierało 12 proc. alkoholu. Za butelkę trzeba było zapłacić 3,18 rubla, czyli ok. 6,50 zł.