Przypomnijmy, że 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę m.in. z terytorium Białorusi. Z terenów kontrolowanych przez dyktaturę Rosjanie dokonywali też ataków rakietowych. Prezydent Aleksander Łukaszenka wielokrotnie deklarował, że białoruscy żołnierze nie wezmą udziału w działaniach zbrojnych w Ukrainie. Popiera jednak Władimira Putina i winą za konflikt obarczył państwa Zachodu.
Łukaszenka mocno zaangażowany jest w pomoc Rosji. W wojskowej bazie lotniczej Ziabrauka koło Homla na Białorusi, przy granicy z Ukrainą, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przybyło wojskowych ciężarówek i powiększyło się terytorium obozu wojskowego. Świadczą o tym, według białoruskiej sekcji serwisu "Radio Swoboda", wszystkie nagrania satelitarne, jakie udostępnili Amerykanie.
Na terytorium Białorusi trwa rozmieszczanie "jednostek lotniczych, jednostek innych rodzajów wojsk, sił zbrojnych Rosji" na lotniskach i w obiektach infrastruktury wojskowej, m.in. tych, które przekazano pod pełną kontrolę armii Rosji.
Kibice wspierają Ukrainę
Nie wszyscy Białorusini podążają jednak za ideologią Łukaszenki. Sprzeciwiają mu się choćby kibice, którzy stanęli po stronie Ukrainy.
Jak donosi portal i.pl, w pierwszych dniach marca Białorusini utworzyli batalion, który w maju przekształcony został w pułk imienia Konstantego Kalinowskiego - powstańca styczniowego, bohatera narodowego Białorusi, Polski i Litwy. Jest to jak dotąd największa jednostka wojskowa zrzeszająca zagranicznych ochotników na Ukrainie.
To z ziemi białoruskiej leciały rakiety na Ukrainę. To przez poparcie Białorusi Rosja zaatakowała przedmieścia Kijowa - Irpień, Buczę, Hostomel. I to reżim Łukaszenki ponosi odpowiedzialność za rakiety, które tam zabijały cywilów, w tym kobiety i dzieci - mówią kibice.
Jak tłumaczą kibice, ich obowiązkiem jest teraz walczyć ramię w ramię ze swoimi ukraińskimi braćmi. - Nie ma wolnej Białorusi bez wolnej Ukrainy - dodają.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.