Funkcjonariusze białoruskich organów ścigania przekonują, że dotarli do kolejnych informacji, które pozwalają im zbadać przestępstwa "radykałów" podczas protestów w 2020 roku. Podejrzanym postawiono zarzuty dotyczące organizowania zamieszek i prób zamachu stanu.
Na początku tego tygodnia nieuznawany przez większość krajów prezydent Białorusi zapowiedział "akcję walki z terroryzmem". Jak mówił, ma ona dotyczyć przestępstw popełnionych w 2020 roku. Jednym z "aktów terroryzmu" była rzekoma próba porwania i zabójstwa przez aktywistów dziennikarza Grigorija Azarenki. "Zagrożony" był także rosyjski obiekt wojskowy w Wilejce.
Prowadzone są pilne czynności śledcze i inne czynności procesowe, w tym przeszukania i zatrzymania, w ramach których zostanie zweryfikowany udział każdego uczestnika w popełnieniu czynów przestępczych. Sytuacja się zmieniła. Już teraz możemy powiedzieć z całą pewnością, że winni nowego dekretu Prezydenta Republiki Białoruś zostaną pociągnięci do odpowiedzialności – powiedział Byczek.
Czytaj także: "Zemsta" Łukaszenki. Litwa ogłasza stan wyjątkowy
"Radykalne czaty"
Jak informuje państwowa stacja "Białoruś 1", powołując się na źródła w KGB, organizacja "aktów terrorystycznych" i "rekrutacja" potencjalnych sprawców odbywała się za pomocą szeregu radykalnych kanałów w popularnym na Białorusi messengerze Telegram. Obecnie KGB identyfikuje osoby, które należały do "radykalnych czatów".
Jak czytamy w materiale białoruskiej telewizji państwowej, funkcjonariusze w przeszukiwanych pomieszczeniach znaleźli naboje, bomby dymne i broń. Wszystkich ludzi, których mieszkania zostały przeszukane, miała łączyć przynależność do kanałów w Telegramie. Miała tam być prowadzona "selekcja potencjalnych awanturników dla organizacji nowych, masowych zamieszek, a nawet aktów terroryzmu".
Protesty "kierowane zza granicy"
Śledczy twierdzą, że za protesty odpowiadali "zagraniczni kuratorzy", którzy opracowali cały program selekcji osób. "Początkowo uczestnicy czatów byli poddawani testom psychologicznym. Po wyeliminowaniu części z nich zaczynały się szkolenia przyszłych bojowników.
Później musieli wykonać kilka zadań testowych - na przykład, w różnych miejscach przykleić naklejki z biało-czerwono-białą flagą (symbol białoruskiej opozycji - przyp. red.)" - czytamy w komunikacie białoruskiego KGB.
W całym kraju obecnie trwają poważne "zaczystki" osób, które należały do "terrorystycznych czatów" w mediach społecznościowych. Przeprowadzono już dziesiątki przeszukań i zatrzymań we wszystkich regionach kraju.