Od lat nauczyciele i nauczycielki skarżą się, że wykonywany przez nich zawód cieszy się małym poważaniem w społeczeństwie i staje się coraz mniej popularny.
Chętnych do pracy przy tablicy ubywa, a osoby z kierunkowym wykształceniem zniechęcone zarobkami i złą kondycją szkoły w ostatnich latach, znajdują zatrudnienie poza murami szkoły lub przebranżawiają się.
Zdaniem Sebastiana Walczaka, polonisty z Poznania pieniądze to nie jedyny powód, dla którego zawód nauczyciela nie jest popularny. Swoimi spostrzeżeniami, nauczyciel dzieli się na łamach magazynu "Wprost".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Słowo 'nauczyciel' nie kojarzy się z niczym atrakcyjnym" - zauważa Walczak i dodaje, że jeśli ta tendencja się utrzyma to: "nie będzie miał kto uczyć kolejnych pokoleń lub będą to robić ci, którzy nie nadają do innych zawodów".
Ale polonista przekonuje, że w postrzeganiu polskich nauczycieli i nauczycielek chodzi o coś więcej. i powołuje się na badania etnograficzne, które "ilustrują zjawisko bylejakości i swoistej unifikacji nauczycielskiej mody, braku oryginalności czy wyraźnego zarysowania własnego stylu, będącego formą autoprezentacji i wyrażającego własną tożsamość".
"Portret przeciętnego nauczyciela wygląda następująco: Niezbyt przystojny, oprawki okularów były modne dziesięć lat temu, broda bez śladu zadzierzgnięcia brzytwą barbera, łysiejący, spocony w upalne dni, włos uczesany dłonią pospiesznie przez wejściem do tramwaju." - pisze na łamach "Wprost" Walczak.
I przekonuje, że dopóki nauczyciela nie będzie stać na zakup z comiesięcznej pensji przynajmniej jednej koszuli "premium" sytuacja w edukacji się nie zmieni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.