"Ułamki sekund dzieliły podpalacza od zrealizowania swojego makabrycznego planu". Funkcjonariusze dolnośląskiej policji opowiedzieli o koszmarze, który przeżyła mieszkanka Jaworzna. Mąż kobiety wybił szybę i wdarł się do mieszkania, w którym przebywała z 3,5-letnim dzieckiem.
36-latek szarpał ją i groził śmiercią, potem poszedł do samochodu po kanister. W tym czasie kobieta zaalarmowała policję. Zobaczyła też, że mąż ukradł jej komórkę i pieniądze.
Makabra na Dolnym Śląsku. Próbował podpalić żonę
Agresor zabrał ze swojego samochodu kanister z łatwopalną substancją i oblał nią przez wybite okno swoją żonę oraz część mieszkania. Potem próbował je podpalić, ale na szczęście w kluczowym momencie zapalniczka zawiodła.
Przerażona kobieta wybiegła do drugiego pokoju po 3,5-letnie dziecko i próbowała z nim uciec z mieszkania. Jej mąż po kilku próbach wzniecenia ognia dał za wygraną i próbował sforsować drzwi wejściowe z pomocą kija bejsbolowego. Na koniec wybił drugą szybę i odjechał. Szybko został zatrzymany przez policję.
Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 1,2 promila alkoholu - informuje sierż. szt. Przemysław Ratajczyk, oficer prasowy KWP we Wrocławiu.
Za próbę podpalenia żony napastnikowi grozi maksymalnie 10 lat więzienia. Biegły z zakresu pożarnictwa stwierdził, że pożar, który próbował wzniecić 36-latek, zagrażał zdrowiu i życiu również innych lokatorów budynku.
W sumie napastnikowi postawiono osiem zarzutów. Sąd zastosował wobec 36-latka trzymiesięczny areszt. W przeszłości mężczyzna był już karany za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodziną.