Do makabrycznej zbrodni doszło 3 lipca w Biłgoraju. Bliscy 57-letniej kobiety nie mogli się z nią skontaktować i postanowili sprawdzić, co się dzieje. Gdy weszli do mieszkania w centrum miasta, znaleźli rannego Wiesława H., a potem - zmasakrowane ciało jego byłej żony, Anny H. Pomieszczenia były pełne krwi.
Sekcja zwłok potwierdziła tragiczne przypuszczenia - w domu doszło do zabójstwa. Zdaniem śledczych, to Wiesław H. zabił Annę H. zadając jej wiele ciosów ostrym narzędziem. Następnie w mieszkaniu rozlał benzynę i odkręcił gaz. Gdy to zrobił, próbował odebrać sobie życie.
Sąd, nawet bez przesłuchiwania Wiesława H., zgodził się na areszt. Ostatecznie ranny mężczyzna trafił do szpitalnego więzienia w Radomiu. Teraz nastąpił zaskakujący zwrot w tej sprawie. Jak informują lokalne media, w środę 24 lipca Sąd Okręgowy w Zamościu uchylił decyzję o tymczasowym aresztowaniu Wiesława H.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mamy informację, że Sąd II instancji uchylił decyzję Sadu Rejonowego w Biłgoraju i Wiesław H. wyjdzie na wolność - poinformował w rozmowie z portalem bilgoraj.com.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, prokurator Rafał Kawalec.
Stało się tak, ponieważ obrońca Wiesława H. złożył zażalenie na decyzję o areszcie, a sąd dopatrzył się błędów proceduralnych i stwierdził, że sprawę należy przekazać do ponownego rozpatrzenia.
Taka jest decyzja sądu i nie przysługuje nam od niej odwołanie. Będziemy teraz przed sądem w Biłgoraju, podczas ponownego rozpatrzenia wniosku o areszt, dążyć do tego, by ten środek zapobiegawczy został wobec Wiesława H. utrzymany – podkreślił Rafał Kawalec w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Podejrzany o brutalane zabójstwo wyjdzie na wolność?
Decyzja sądu oznacza, że Wiesław H., podejrzany o dokonaniu brutalnej zbrodni, jest wolnym człowiekiem. Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna opuścił areszt w Radomiu, natomiast z nieoficjalnych ustaleń "DW" wynika, że do czwartku (25 lipca) tak się nie stało.
Brutalna zbrodnia wstrząsnęła Biłgorajem. Wiesław H. to znana postać - jest właścicielem dużych sklepów i marketów, ma także własną stadninę koni. Sprawca, rozlewając benzynę i odkręcając gaz, mógł doprowadzić do eksplozji w kamienicy, w której znajdują się m.in. dwa sklepy.