Aleksander Juszczko, znany jako Andy Cartwrigh, został zamordowany w sierpniu 2020 roku. Główną podejrzaną w sprawie jest Marina Kokhal, żona rapera.
Szczątkami męża nakarmiła szczury
Do makabrycznej zbrodni doszło w domu pary w Petersburgu. Marina, która przyznała się do zabicia męża, powiedziała, że zrobiła to z zemsty. Kilka tygodni wcześniej odkryła, że Andy miał romans z młodszą od siebie fanką.
Pomimo zeznań Mariny śledczy nie potrafią jej niczego udowodnić. Szczątki rapera znajdowały się w mieszkaniu pary, ale poza tym nie ma zbyt wielu dowodów. W prasie ta zbrodnia nazywana jest "morderstwem doskonałym".
Kiedy policja przeszukiwała mieszkanie, natknęła się na kawałki ciała umieszczone w różnych miejscach. Część znajdowała się lodówce, część w workach na śmieci, a część na podwórku.
Według najnowszych ustaleń Andy jeszcze żył, kiedy żona wycinała mu pierwsze narządy i obcinała palce. Jak donosi Kosmolska Prawda, w ciele nie było także "ani jednej kropli krwi". Oficjalną przyczyną śmierci była hipoksja, czyli niedotlenienia tkanek.
Czytaj także: Śmierć młodego radnego z Lublina. To było morderstwo
Rozprawa ma się rozpocząć jeszcze w tym miesiącu. Obrońcy Mariny zaznaczają, że nie ma twardych dowodów przeciwko niej, a przyznanie się do winy zostało wymuszone. W sprawie podejrzana jest także Elena, matka Mariny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.