Szczątki kości leżały na plaży w prowincji Kolumbia Brytyjska. Kanadyjskie służby nie mają wątpliwości, że należały do człowieka. Poruszający jest fakt, że to nie pierwszy, ani nawet drugi taki przypadek w tej okolicy - informuje "The New York Times".
Morze wyrzuciło stopę w bucie z fragmentem kości strzałkowej i piszczelowej - poinformował koroner (w krajach anglosaskich urzędnik zajmujący się m.in. stwierdzeniem zgonu).
Teraz policja będzie ustalać tożsamość ofiary, której kości znalazł spacerowicz. Funkcjonariusze precyzują, że skoncentrują się na wykryciu przyczyny śmierci na podstawie dostępnych dowodów. Przestudiują również szczegółowo zgłoszenia o zaginięciach osób w Kanadzie.
W najbliższych tygodniach przeprowadzimy wszystkie niezbędne testy - obiecuje Andy Watson, rzecznik zespołu koronerów w Kolumbii Brytyjskiej.
Mieszkańcy są poruszeni informacją o makabrycznym znalezisku. To już 13 taki przypadek w Kolumbii Brytyjskiej w ciągu ostatnich 10 lat. Spośród poprzednio znajdowanych 12 stóp na plażach, specjaliści zidentyfikowali osiem. Należały do sześciu osób. Policja twierdzi, że przypadki śmierci w żaden sposób nie są powiązane ze sobą. Na pytanie, dlaczego morze wyrzuca stopy i dlaczego w takim miejscu tylko bezradnie rozkładają ręce.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.