W środę nad ranem policja z Bełchatowa otrzymała zgłoszenie, że w lesie przy drodze krajowej 74 jest rozbity samochód. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze, którzy po sprawdzeniu pojazdu odkryli, że w środku jest ciało mężczyzny.
Jak doszło do śmiertelnego wypadku?
Ofiara była zakleszczona, więc konieczna była pomoc strażaków. Jest jednak większy problem. Do tej pory nie znaleziono świadków wypadku. Nie wiadomo, kiedy dokładnie i jak doszło do tragedii.
- Do wypadku musiało dojść znacznie wcześniej, bo kiedy dotarliśmy na miejsce zarówno silnik wozu, jak i ciało kierowcy były zimne - cytuje "Fakt" rzecznika PSP w Łodzi Jędrzeja Pawlaka.
Co do tej pory udało się ustalić? Mężczyzna jechał od Bełchatowa w kierunku Wielunia. Kierował srebrną mazdą na numerach rejestracyjnych z Gliwic. Miał 48 lat i nie pochodził z Polski.
Czytaj także: Wstrząsające odkrycie na Dolnym Śląsku. Ksiądz nie żyje
Policja poszukuje świadków, którzy mogli widzieć coś więcej. Takie osoby są proszone o kontakt pod numerem telefonu 47 8465 211.