Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. MDO, Aneta Polak | 

Makabryczne odkrycie w Toruniu. "Wydałam tylko swoją opinię"

19

Wracamy do sprawy makabrycznego odkrycia w magazynie przy ul. Gagarina w Toruniu. W pomieszczeniach znaleziono aż 37 martwych zwierząt. Teraz głos w tej sprawie zabrała Violetta Hermann-Krupińska, powiatowy lekarz weterynarii w Toruniu.

Makabryczne odkrycie w Toruniu. "Wydałam tylko swoją opinię"
Interwencja Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt (Licencjodawca, Fot. Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.pl)

O szokującym odkryciu w Toruniu pisaliśmy już w środę (20 marca). Wówczas informowaliśmy, że w małym magazynie przy ul. Gagarina znaleziono 37 martwych zwierząt - głównie psów i kotów.

Gdy pozwolono mi tam wreszcie wejść, nie zajęło mi więcej niż pięć do sześciu minut znalezienie pierwszych martwych zwierząt - mówił w rozmowie z o2.pl Piotr Korpal, prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.

Odór był tak duży, że uniemożliwiał przebywanie w pomieszczeniach zajmowanych przez fundację. - Nie sposób tam było oddychać, więc trzeba było wychodzić. Nawet technik policyjny musiał opuszczać pomieszczenie - relacjonował Korpal.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dorota Szelągowska o programie "Totalne remonty Szelągowskiej": "To program, który realnie pomaga ludziom"

Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt już od poniedziałku próbowało wejść do budynku, w którym zabarykadowała się szefowa fundacji. Sęk w tym, że policja nie udzieliła asysty Piotrowi Korpalowi, który chciał odebrać zwierzęta. Początkowo do magazynu wpuszczono jedynie Violettę Hermann-Krupińską, powiatowego lekarza weterynarii.

Weterynarz - według relacji Korpala - nie dopatrzyła się bezpośredniego zagrożenia życia zwierząt przebywających w budynku. Zapach padliny wyjaśniła natomiast "kompletnym brakiem wentylacji w pomieszczeniach".

Violetta Hermann-Krupińska zabrała głos

W związku z tym odkryciem skontaktowaliśmy się z Violettą Hermann-Krupińską. Potwierdziła, że w poniedziałek (18 marca) około godz. 23:00 została poproszona o przybycie do budynku przy ul. Gagarina w Toruniu i ocenę kondycji przebywających tam zwierząt, których opiekunem była toruńska fundacja.

Moja wizyta w siedzibie fundacji nie była postępowaniem kontrolnym organu Inspekcji Weterynaryjnej, nie była związana też z postępowaniem administracyjnym wobec fundacji, nie byłam tam w charakterze organu kontrolnego, nie miałam uprawnień do przeszukiwania pomieszczeń, dlatego nie mogłam zauważyć martwych zwierząt - oznajmiła.

Następnie zrelacjonowała, że została poproszona przez policję o ocenę stanu zwierząt. Miała pomóc również w podjęciu decyzji, czy istnieją przesłanki do natychmiastowego odebrania znajdujących się w lokalu zwierząt.

Nigdy nie twierdziłam, że w pomieszczeniu fundacji nie ma nieprawidłowości, jednak zwierzęta w czasie wizytacji przebywające w pomieszczeniach fundacji były w mojej ocenie w dobrej kondycji, te które przebywały w klatkach kenelowych miały wodę i karmę, kuwety z piaskiem. Zachowywały się w sposób odpowiadający gatunkowi. Wolno żyjące psy były w dobrym stanie odżywienia, żywo reagowały na otoczenie, były silnie związane z właścicielką fundacji - mówi.
Uznałam więc, że natychmiastowe odebranie i wywożenie zwierząt w środku nocy nie było zasadne, gdyż nie było bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia zwierząt. Podkreślam ponownie, że nie miałam możliwości zobaczenia pochowanych w kartonach zwłok zwierząt, w kompetencji lekarza weterynarii nie ma rewizji i przeszukiwania pomieszczeń - dodaje.

Wyjaśniła również, że "działające na terenie kraju fundacje, domy tymczasowe itp. nie znajdują się pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej". - Inspekcja zasadniczo nie kontroluje warunków, w jakich ludzie z tych organizacji utrzymują zwierzęta, a na pewno nie jest uprawniona do przeszukiwań - podkreśla.

Inspekcja Weterynaryjna nie jest również uprawniona do podejmowania decyzji o natychmiastowym odbiorze zwierząt właścicielowi lub opiekunowi (...) Nie ma nawet konieczności zasięgania opinii lekarza weterynarii w tej sprawie a ja w żadnym stopniu nie byłam osoba decyzyjną, wydałam tylko swoją opinię w sprawie - podsumowała Violetta Hermann-Krupińska.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
To odróżnia Ronaldo od Messiego. Laureat Złotej Piłki wskazał szczegół
Robert Lewandowski idzie po Złotą Piłkę? Znany portal pokazał swój ranking
Białoruska propaganda straszy Polską. "Demony chcą przejąć Białoruś"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić