W minioną niedzielę na Wyspach Owczych obchodzono święto Grindadrap. To tradycyjna, coroczna rzeź zwierząt, podczas której zabijane są setki grindwali.
Rzeź grindwali na Wyspach Owczych
Wczesnym rankiem łowcy chwycili za swoje narzędzia do zabijania, haki, lance i noże i dwudziestoma łodziami zwabili stado grindwali w kierunku plaży w Leynar. Zabili tam 52 osobniki.
Kilka godzin później kolejna grupa morskich ssaków została zauważona u południowego wybrzeża i zwabiona w pobliże miasta Hvannasund, gdzie ofiarą czekających już na plaży myśliwych padły aż 123 grindwale. W sumie zginęło 175 zwierząt.
Ekolodzy przeciwko brutalnemu świętu. Jeden z łowców zestrzelił drona
Ekolodzy z amerykańskiej organizacji działającej na rzecz ochrony przyrody i środowiska morskiego Sea Shepherd próbowali nagrać dronem krwawą rzeź. W pewnym momencie jeden z myśliwych strzelił w kierunku urządzenia.
Dostrzeżenie drona na niebie nad wodą wyraźnie wzbudziło gniew jednego z myśliwych z Wysp Owczych, który wycelował w niego ze strzelby i strzelił przynajmniej raz. (...) Dron został trafiony i uszkodzony w kilku miejscach na kadłubie. Mimo to pilotowi udało się zręcznie przelecieć nim z powrotem nad zatokę, aby odzyskać nagranie - relacjonuje Sea Shepherd na Facebooku.
Sea Shepherd dodało, że w tym roku rzeź w Hvannasund była słabiej zorganizowana i bardziej brutalna niż we wcześniejszych latach. Aktywiści poinformowali także, że zgłosili incydent ze strzelaniną na policję.
Czytaj także: Wrocław. Chciał ukarać kobietę. Odegrał się na jej psie
Mieszkańcy wyspy podzieleni, ale ekolodzy nie mają wątpliwości
Mieszkańcy Wysp Owczych są podzieleni w kwestii rytualnego polowania, ale wiele z nich nakłania zagraniczne media i organizacje pozarządowe do poszanowania tradycyjnej kultury wyspiarskiej, w której rybołówstwo zajmuje centralne miejsce, a całe mięso wielorybów jest podobno wykorzystywane jako pożywienie.
Sea Shepherd jednak twierdzi, że praktyka, w ramach której śmierć poniosło już ponad 6500 ssaków morskich w ciągu ostatniej dekady, jest niezrównoważona i "barbarzyńska".
Działacze na rzecz praw zwierząt działają na Wyspach Owczych od początku lat 80., podejmując bezpośrednie działania przeciwko polowaniu na własnych łodziach. W 2015 r. zmiany w przepisach uniemożliwiły jakimkolwiek łodziom przerwanie polowania, dlatego teraz Sea Sheperd wysyła załogi lądowe, aby dokumentować zdarzenie to za pomocą fotografów stacjonujących na brzegu i dronów w powietrzu.
Grindadráp to barbarzyński relikt minionej epoki. Niepotrzebne polowanie na setki grindwali i delfinów, które powinno zakończyć się sto lat temu, a które nie jest potrzebne, by nakarmić nikogo na wyspach - powiedział Robert Read, dyrektor operacyjny Sea Shepherd, cytowany przez "Daily Mail".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.