W miejscowości Gaiki pod Głogowem miał miejsce ogromny dramat 30-letniej kobiety. Miała być więziona, bita i gwałcona przez 35-letniego Mateusza J. Koszmar 30-latki zakończył się przypadkowo - gdy trafiła do szpitala z wybitym barkiem. Lekarze nabrali wówczas podejrzeń.
Kobieta miała być przetrzymywana przez oprawcę przez około cztery lata. Teraz brytyjski tabloid "Daily Mail" donosi, że mężczyzna miał przeprowadzać na niej "okrutne eksperymenty".
Z tego, co usłyszeliśmy, wynika, że dziewczyna nie ma teraz ust. To efekt tego wszystkiego, co jej zrobił. Jej twarz jest pokryta siniakami. Ma tylko dziurę zamiast ust - podaje brytyjska prasa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarze, którzy przygotowali reportaż dotyczący zbrodni w Gaikach, twierdzą, że ofiara miała "usunięte wszystkie zęby i obydwie wargi".
Kobieta - według "Daily Mail" - miała wyznać, że oprawca na niej eksperymentował i próbował różnych rzeczy. Swoim koszmarem w tajemnicy podzieliła się z jedną z pacjentek szpitala, do którego trafiła z uwagi na problemy zdrowotne. Kobieta uznała, że o wszystkim musi opowiedzieć lekarzom.
Podobno ci, którzy widzieli Małgorzatę po tym, jak przeszła przez piekło, twierdzili, że pomimo tego, że ma dopiero 30 lat, wygląda na "grubo ponad 50".
Podczas badania lekarze odkryli, że brutalne traktowanie, jakiego doświadczała, spowodowało tak rozległe obrażenia na jej twarzy, że straciła wszystkie zęby. Reszta jej ciała była pokryta różnymi otarciami i bliznami - informuje "Daily Mail".
Zbrodnia w Gaikach. Prokurator reaguje na doniesienia Brytyjczyków
"Fakt" kontaktował się sprawie ustaleń Brytyjczyków z prokuraturą w Legnicy.
Nie komentuję tych doniesień. Nie wiem, skąd mają takie informacje. My na pewno nie udzielaliśmy takich informacji. Jedyne, co mamy do powiedzenia na temat stanu zdrowia pokrzywdzonej, zawarliśmy we wcześniejszym komunikacie - zaznaczyła Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa legnickiej prokuratury.
Polski tabloid jednocześnie ocenił, że Brytyjczycy "znacznie podkoloryzowali rzeczywistość".
(...) choć kobieta faktycznie miała pewne obrażenia w obrębie jamy ustnej, to jednak nie były one wynikiem intencjonalnego "usunięcia" jej zębów czy ust, jak to w tytule swojego artykułu wskazał "Daily Mail" - napisano.
Prokuratura wcześniej informowała, że poszkodowana w sierpniu trafiła do szpitala z "rozległą raną lewego dołu pachowego z uszkodzeniem węzłów chłonnych". Poza tym przekazano, że Małgorzata doświadczała psychicznego znęcania się, ale i była bita pięścią po twarzy oraz całym ciele, a także kopana, szarpana, popychana i ciągnięta za włosy. Miała też powykręcane ręce.
Czytaj także: Koniec płacenia gotówką coraz bliżej? Oto wymowny sygnał