Jak przekazał Andrij Niebytow, szef policji w obwodzie kijowskim, funkcjonariusze natrafili na szokujące znalezisko w piątek, 29 kwietnia, podczas prac z rozminowania terenu. Jak przekazali policjanci, prowizoryczny pochówek znajdował się w lesie w pobliżu wsi Mirotskoje.
Pochówek pod Kijowem. Ofiary były torturowane
Ofiary miały związane ręce, ich twarze były owinięte chustą, aby zakryć oczy, niektórzy mężczyźni mieli knebel w ustach. Na zwłokach widoczne są ślady tortur, a także rany postrzałowe w różnych częściach ciała. To kolejny dowód na rosyjskie zbrodnie, które żołnierze armii Putina próbowali ukryć w taki sposób, że wrzucali ciała do dołów i przysypywali ziemią.
Ofiary były torturowane, znaleziono rany postrzałowe na kończynach. Każdy z mężczyzn został postrzelony w ucho. To kolejny masowy grób, który został stworzony przez okupantów na terenie rejonu buczańskiego - mówi Niebytow.
1150 zabitych cywilów
Dotychczas w obwodzie kijowskim znaleziono ciała 1150 cywilów, zabitych w czasie rosyjskiej okupacji. - W wyniku sprawdzania terenu i pracy grup śledczo-operacyjnych w obwodzie kijowskim znaleźliśmy, dokonaliśmy oględzin i przekazaliśmy je instytucjom sądowo-medycznym – powiedział Niebytow.
Zaznaczył, że były to osoby, które nie miały żadnego związku z Obroną Terytorialną ani innymi strukturami wojskowymi Ukrainy. Ciała większości zabitych – prawie tysiąc – znaleziono w rejonie buczańskim. Niebytow podkreślił, że 50-70 proc. zmarło na skutek ran postrzałowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.