W kanadyjskim Brampton odbył się pogrzeb 37-letniej Polki i jej trzech córek. W kościele św. Eugeniusza de Mazenod mowę pożegnalną wygłosiła szwagierka Karoliny Ciasullo, Connie.
Karolina, Klara, Lili i Mila były całym światem Michaela. Miłość żyła w domu Karoliny i Michaela, w całej rodzinie. Miałam zaszczyt być szwagierką Karoliny i ciocią trzech aniołów - mówiła, walcząc ze łzami Connie Ciasullo.
Czytaj też: O włos od tragedii. Kobieta utknęła na torach
Ona i inni żałobnicy nie mogli powstrzymać łez na widok czterech białych trumien. W kościele mogli być jedynie członkowie najbliższej rodziny zmarłych, którzy utrzymywali przepisowy dystans między sobą.
Część godzinnej mszy pogrzebowej przeprowadzono po polsku dla rodziny Karoliny. Nabożeństwo było transmitowane w internecie z myślą o dalszej rodzinie i znajomych.
Chociaż nigdy nie dowiemy się, dlaczego zostały tak szybko zabrane z tego świata, wiemy, że nigdy nie zostaną zabrane z naszych serc - podkreśliła Connie Ciasullo.
Karolina Ciasullo była nauczycielką w szkole podstawowej w Brampton. Polka i jej trzy córki były w jednym z samochodów, w które uderzył 20-letni kierowca infiniti. Pirat drogowy uciekał w tym czasie przed policją i wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie.
Jedna z dziewczynek zginęła na miejscu. Karolina i jej dwie pozostałe córki zmarły niedługo później w szpitalu. Kierowca infiniti odniósł obrażenia niezagrażające jego życiu. Za spowodowanie śmierci czterech osób grozi mu nawet dożywotnia kara więzienia - informuje "Toronto Sun".