Małgorzata Kożuchowska jest osobą bardzo wierzącą. Popularna aktorka kieruje się w życiu chrześcijańskimi zasadami. Celebrytka już trzy miesiące temu dała jasno do zrozumienia, co sądzi na temat zaostrzenia praw aborcyjnych.
Jestem bezwzględnie za życiem! Życie jest wartością nadrzędną. Wierzę, że dawcą życia jest Bóg, który jest miłością. Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z polską konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. I wywołał rewolucję. Nie chciałabym być w skórze członków TK i decydować o tak trudnych i wrażliwych sprawach, jak prawo do przerywania ciąży - pisała w sieci.
Czytaj także: Zostały godziny. Świat patrzy na Wuhan
Zazwyczaj Kożuchowska nie miesza się w polityczne przepychanki. Tym razem uznała jednak, że po prostu nie może milczeć. Nie stanęła po żadnej ze stron konfliktu, ale jej komentarz jest bardzo dosadny.
Nie mogę jednak nie zabrać głosu w tej sprawie, bo jestem matką i jestem Polką. Rozumiem, że kompetencje i sumienia członków TK nie pozwalały zdecydować inaczej. Wywołali sprzeciw i gniew kobiet, które nie godzą się na to, aby ktoś stanowiący prawo decydował o najintymniejszej sferze ich życia: urodzić chore śmiertelnie dziecko czy dokonać aborcji - kontynuowała.
Kożuchowska o aborcji. "Bóg dał człowiekowi wolną wolę"
Kożuchowska zauważa również, że "zawsze człowiek wyboru musi dokonać sam".
Bóg dał człowiekowi wolną wolę. I człowiek z tej wolnej woli ma prawo korzystać, ponosząc wszelkie, często bardzo bolesne konsekwencje swoich wyborów. Prawo, które odbiera człowiekowi tę wolność (nawet to ustanowione z dobrych intencji), nie rozwiąże problemu. Zawsze człowiek wyboru musi dokonać sam - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.