Poniedziałek to zwyczajowo początek tygodnia. I dzień w którym zderzamy się z brutalną rzeczywistością po relaksacyjnym weekendzie. Z samego rana trzeba wstać, zebrać się i wrócić do codziennych obowiązków.
20-latka, która wjechała dzisiaj (19 lutego) z samego rano do stawu, z całą pewnością nie będzie wspominać tego poniedziałku z uśmiechem. Do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło w okolicy wsi Kowalowa w województwie Małopolskim. Miejscowość znajduje się ok 25 kilometrów od Nowego Targu.
Czytaj też: Mężczyzna spłonął w aucie. Tragedia przy drodze
Zgłoszenie o spanikowanej kobiecie na dachu niemal całkowicie zatopionego w stawie samochodu, otrzymała Państwowa Straż Pożarna w Tarnowie około godziny 6:40. Na miejsce wysłano 8 jednostek straż pożarnej, karetkę oraz policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do podobnego zdarzenia doszło na początku lutego na Lubelszczyźnie w miejscowości Kolonia Klementowice. Dwóch 60-latków też czekało na pomoc na dachu samochodu. Wtedy przyczyną wypadku była nadmierna prędkość.
Strażacy przeprowadzili udaną akcję ewakuacji młodej kobiety. Która właśnie na dachu pojazdu czekała na pomoc. Dramaturgii całej sytuacji dodawał fakt, że poszkodowana nie umie pływać.
Zziębniętą kobietę (...)udało się jednak ewakuować po aluminiowej drabinie, którą, jak kładkę rozstawiono między pojazdem a brzegiem stawu. Została przekazana Zespołowi Ratownictwa Medycznego i po opatrzeniu na miejscu odwiedziona do domu - czytamy na stronie tarnów.naszemiasta.pl
Następnie strażacy zajęli się pojazdem, który utknął kilka metrów w głąb stawu. Udało się wyciągnąć z wody na brzeg.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.