Do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie trafiło dziecko, które połknęło magnetyczne kulki. Miało ich w brzuchu aż 50 i potrzebna była operacja.
Mały pacjent z pewnością nie połknął ich wszystkich na raz, to musiało trwać. Magnesy neodymowe są wielkości pestki czereśni. Są częścią powszechnie dostępnych zabawek - mówił w rozmowie z RMF FM dr hab. n. med. Wojciech Górecki, kierownik chirurgii dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Troje dzieci z magnesami w brzuchu
Dodał, że to już trzeci przypadek tego typu w ostatnim czasie. Lekarz podkreślił, że magnesy wytwarzają bardzo silne pole magnetyczne, które ma dużą siłę przyciągania. Takie elementy, które są częścią wielu zabawek, mogą być poważnym zagrożeniem dla zdrowia dziecka.
Magnesy mogą łączyć się przez ściany przewodu pokarmowego, powodować odleżyny, niedrożność czy przetoki. Nie wszystkie tego typu sytuacje kończą się operacją, czasami wystarczy zabieg endoskopowy. Zdarza się, że drobny przedmiot jest wydalony z organizmu naturalnie.
Czytaj także: Zmarł 16-dniowy noworodek. Miał koronawirusa
Lekarze apelują o rozważne wybieranie zabawek odpowiednich do wieku. Istotne jest także, aby dzieci nie miały dostępu do zabawek starszego rodzeństwa lub niebezpiecznych i małych przedmiotów. W ostatnim czasie do krakowskiego szpitala trafiła dziewczynka, która połknęła baterię, a ta rozlała się, powodując krwotok i w ostateczności śmierć.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.