Sprawę nagłośniono w programie "Interwencja" w Polsacie. Państwo Serek z Ustkowa od lat prowadzą gospodarstwo rolne. Są czwartym pokoleniem, które uprawia trzy hektary pola. Jedną z działek ornych kupili od Skarbu Państwa. Na jego fragmencie stoi drewniany krzyż.
W 1978 roku moi rodzice ten kawałek ziemi kupili od Skarbu Państwa. Krzyż stał tam od zawsze. Nie wiemy czyj on. Stał przy drodze, to stał. Myśmy się nie interesowali. I sobie stoi do dzisiaj tam - mówi Mirosława Roszczak, matka pani Marzeny Serek w programie "Interwencja".
W dokumentach o zakupie działki nie ma informacji o zakupie krzyża.
Czytaj także: Nagranie z Kielc. Wicepremier musiał uciekać
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzyż ma ponad 150 lat. W 2012 r. do państwa Serek przyjechał konserwator zabytków na kontrolę. - Wtedy się dowiedzieliśmy, że staliśmy się właścicielami krzyża. Obejrzał go, opisał, co tam brakuje, co tam odpadło już od tego krzyża i cały czas nam podsuwa dokumenty, żebyśmy podpisali. Podpisywać własność, bo jesteśmy właścicielami - opowiada Hubert Serek w programie.
Małżeństwo chciało nawet oddać kawałek działki z krzyżem księdzu, jednak ten się nie zgodził, bo nie chciał "kłopotów".
Konserwator nałożył na małżeństwo karę po 10 tys. zł na osobę
W 2021 r. konserwator zabytków z Kalisza nałożył karę na małżeństwo - po 10 tys. złotych na osobę, gdyż nie zadbali o jego konserwację.
Sprawa trafiła do sądu, gdzie trwa ustalanie kto jest właścicielem krzyża. Powstała obawa, że właściciele działek, na których stoją kapliczki i krzyże mogą je demontować, by nie ponosić obowiązku konserwacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.