Jak podaje Daily Mail, przed zachorowaniem Oliver Davis był bardzo aktywnym oraz radosnym dzieckiem. Koszmar 4-latka i jego bliskich zaczął się, kiedy Davis poskarżył się mamie, że nie jest w stanie usiąść.
Na początku myślałam, że po prostu się wygłupia, ale nie był w stanie wstać z łóżka, ponieważ mięśnie brzucha odmówiły mu posłuszeństwa – relacjonuje Belinda, mama chorego malucha (Daily Mail).
Chłopiec obudził się z silnym bólem. Wkrótce stracił czucie w kończynach
Gdy Belinda zrozumiała, jak poważny jest stan Olivera, natychmiast zabrała go do lekarza rodzinnego, a ten bez wahania skierował mamę i dziecko do szpitala. Trafił do jednej z placówek w australijskim Sydney.
Kiedy tam dotarliśmy, poddano go badaniom oraz – w ramach procesu eliminacji – wykonano rezonans magnetyczny, aby ustalić, co jest nie tak – opowiadała Belinda w wywiadzie (Daily Mail).
Przeczytaj także: Myśleli, że to infekcja. Okazało się, że maluch jest śmiertelnie chory
W toku badań lekarze wykluczyli u 4-latka nowotwór lub guz mózgu. W ciągu 24 godzin stan dziecka gwałtownie się pogorszył, a maluch stracił czucie od szyi w dół. W końcu specjalistom udało się ustalić, że Oliver zapadł na Zespół Guillaina-Barrégo (GBS).
Zespół Guillaina-Barrégo to zaburzenie, które prowadzi do postępującego osłabienia lub porażenia mięśni. Najczęściej pojawia się po infekcji dróg oddechowych czy przewodu pokarmowego.
Przeczytaj także: 13-latka źle się poczuła. Gdy zobaczyli, co ma w brzuchu, byli w szoku
Z czasem stan 4-latka poprawił się, jednak chłopiec musi regularnie odwiedzać lekarza. Rodzice zdecydowali się nawet na przeprowadzkę, aby zapewnić synowi lepszą opiekę medyczną. Raz w tygodniu Oliver odwiedza fizjoterapeutę oraz chodzi na lekcje pływania, które poprawiają jego stan fizyczny.