20 października matka Olusia dokonała makabrycznego odkrycia. W swoim mieszkaniu znalazła ciało syna. Jak się okazało, morderstwa dokonał ojciec dziecka, poszukiwany dziś przez policjantów Grzegorz Borys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chociaż kobieta natychmiast została objęta opieką psychologiczną, to może nie dojść szybko do siebie. Wstrząsające sceny zostaną z nią na długo. Fakt ustalił też, że nie będzie chciała wrócić do mieszkania w Gdyni.
Nie wróciła już do domu po tym, jak znalazła ciało chłopca. Wszystko wskazuje też na to, że nigdy nie będzie chciała tam wrócić. Kto chciałby mieszkać w takim mieszkaniu? Na ten moment drzwi są zaplombowane, a w pobliżu nie było nikogo bliskiego. Tylko śledczy - mówi informator Faktu.
Spod bloku nie zniknęły nawet samochody, z których korzystała rodzina Olusia. Wszystko pozostawione jest na miejscu sprzed tragedii.
Wiadomo też, że bliscy dziecka są w bezpiecznym miejscu. O ich zdrowie dbają policyjni funkcjonariusze, którzy pilnują, aby nikt im nie zagrażał. Są szczególnie zabezpieczeni na wypadek ataku ze strony Grzegorza Borysa.
Śledczy nie wiedzą, co może przyjść do głowy napastnikowi. Nie wiadomo czy nie będzie chciał zamordować także mamy Olusia. Kobieta i bliscy są ochraniani m.in. przed zemstą bezwzględnego nożownika.
Grzegorz Borys cały czas poszukiwany
Funkcjonariusze cały czas szukają Grzegorza Borysa, który podejrzewany jest o to, że zamordował swojego syna ze szczególnym okrucieństwem. Do mieszkańców Trójmiasta regularnie wysyłane są ostrzeżenia, aby obserwowali otoczenie i w razie rozpoznania przestępcy, dali od razu znać służbom.
Borys może przebywać w Gdańsku, Gdyni lub w Sopocie. Policjanci uważają też, że mógł przemieścić się w kierunku Chwaszczyna lub powiatu kartuskiego. Dodajmy, że za 44-letnim wojskowym wysłano już Europejski Nakaz Aresztowania.