Przed kilkoma dniami z pomocą panelu badawczego Ariadna pytaliśmy Polaków, co najbardziej przeszkadza im nad Morzem Bałtyckim. Co ciekawe, 11 proc. ankietowanych odpowiedziało, że są to właśnie parawany, które często są dosłownie w każdym miejscu plaży.
Czytaj więcej: Ujęcie z Władysławowa. Spójrzcie na plażowiczów
Często turyści używają wspomnianych parawanów do osłonięcia się przed wiatrem, zachowania intymności podczas opalania, a często przed... innymi ludźmi i zagradzają sporo miejsca dla siebie.
Specjaliści podkreślają, że plaża jest miejscem publicznym, a ustawienie parawanu nie sprawia, że grunt staje się naszą własnością. Dlatego jeśli ograniczamy znacząco dostęp do plaży lub naruszamy miejscowy regulamin, grozi nam kara nawet do 500 zł. Reguluje do Kodeks wykroczeń. Ukarani możemy być również wtedy, gdy blokujemy przejście ratownikom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za co jeszcze grozi mandat nad morzem?
Jak informuje se.pl, mandat w wysokości 100 zł możemy dostać również za picie alkoholu w miejscu publicznym. Już za samą próbę możemy otrzymać 50 zł kary.
Plaża to miejsce publiczne, dlatego też nie można dopuszczać się tam tzw. nieobyczajnych wybryków, na co wskazuje kodeks wykroczeń. Nieobyczajnym wybrykiem jest seks na plaży, a także o opalanie się topless (nie dotyczy plaż dla nudystów). Oba te wykroczenia karane są mandatem wynoszącym 1500 zł, a niekiedy ograniczeniem wolności.
Jak przypomina portal, za spacery po wydmach grozi 50 zł kary. Po zniszczeniu wydmy lub roślinności kara wynosi już od 100 zł do nawet 500 zł. Na plażę nie można wjeżdżać samochodem ani motorem. Za łamanie tego zakazu grozi grzywna w wysokości od 500 zł do nawet 5 tys. zł. Wykroczeniem jest także rozpalenie grilla.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.