Manifestacja w Warszawie odbyła się na Starym Mieście pod hasłem "Afghan lives matter" (ang. życia Afgańczyków mają znaczenie). To odniesienie do "Black lives matter", które przyświecało uczestnikom marszów na rzecz równouprawnienia osób czarnoskórych w Stanach Zjednoczonych.
Wojna w Afganistanie. Warszawa solidaryzuje się z uchodźcami
Zgodnie z ustaleniami "Gazety Wyborczej" w manifestacji wzięło udział około 200 osób. W tym – Afgańczycy mieszkający w Polsce. Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, poruszyła temat trudnej sytuacji Afganek, które są nieustannie narażone na przemoc i wykorzystywanie ze strony talibów.
Przeczytaj także: Uchodźcy z Afganistanu. Europejski kraj właśnie postawił mur na granicy
To walka Afganek, które tracą teraz prawo do pracy, do wyjścia z domu, do opieki medycznej. Walka Afganek, które zostaną oddane w niewolę seksualną, bo tym są tam małżeństwa. Nie da się porównać naszej sytuacji w Polsce do tego, co teraz dzieje się w Afganistanie – podkreślała Marta Lempart (Gazeta Wyborcza).
Przeczytaj także: Afganistan. Dramat, który odbije się na Polsce? Oto co może nas czekać
Agnieszka Czeredecka z OSK zaapelowała o udzielenie uchodźcom pomocy i schronienia. Jej postulaty poparła Bożena Przyłuska, wiceprezeska Kongresu Świeckości, która domagała się od międzynarodowej opinii publicznej o niepozostawanie obojętnymi na trudny los uciekinierów przed reżimem talibów.
Przeczytaj także: Kobieta nie potrafiła gotować talibom. Została podpalona
Witamy ich jak dzikusów, witamy jak barbarzyńców. To jest hańba! Kobiety w Afganistanie żyją w strachu przed utratą życia, przed oblaniem kwasem. (...) Jeżeli społeczność zostanie wobec tego obojętna, dla świata to będzie hańba – powtarzała Agnieszka Czeredecka (Gazeta Wyborcza).
Jezus też był uchodźcą – wtórował Agnieszce Czeredeckiej Kostek, działacz LGBT+.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.