Zarówno areszt, jak i jego opuszczenie odbiło się szerokim echem w całym kraju. Po wyjściu z zamknięcia Margot wrzuciła zdjęcie, które w sieci wywołało burzę. Wszystko za sprawą środkowego palca.
Zdjęcie szybko zostało wyretuszowane przez zwolenników Margot. Nie obyło się bez pozwu i oskarżeń ze strony partii rządzącej. Wiele osób poczuło się urażonych gestem aktywistki.
Margot zabrała głos w sprawie. W rozmowie z Radiem Zet przyznała, że sama jest chrześcijanką. To komentarz nie tylko do zdjęcia, które obiegło sieć, ale przede wszystkim do tęczowej flagi na pomniku Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu.
Aktywistka przyznała również, że Pismo Święte, jest dla niej ważną księgą. Margot uważa również, że oburzenie z powodu flagi wynika nie z obrazy uczuć religijnych, a z powodu ogromnej nienawiści do osób LGBT, która panuje w Polsce.
To nie jest tak, że wydaje mi się, że jestem kobietą i jest to jakieś nieporozumienie. Jestem osobą niebinarną. Nie identyfikuję się ani jako mężczyzna, ani kobieta - mówi Margot w rozmowie z Radiem Zet