W połowie marca portal o2 informował o nowej, prorosyjskiej "przywódczyni" Melitopolu, miasta w południowo-wschodniej części Ukrainy. Na nowego marionetkowego mera została wyznaczona przez Rosjan Halyna Danylczenko. Polityk zastąpiła na stanowisku porwanego przez Rosjan Iwana Fedorowa.
Ukrainiec po kilku dniach został zwolniony z rosyjskiej niewoli, w ramach wymiany za rosyjskich jeńców wojennych. Mimo to obowiązki mera w okupowanym przez Rosjan mieście nadal pełniła prorosyjska figurantka.
Kolaboranta "boi się o swoje życie"
Aż do teraz. Jak poinformował we wtorek lokalny portal RIA Melitopol, powołując się na "wiarygodne źródło", Danylczenko zrezygnowała z otrzymanego od Rosjan stanowiska szefa administracji wojskowo-cywilnej, ponieważ "obawia się o swoje życie".
Czytaj także: Rosjanie boją się żyć w Polsce? Ten film jest hitem
Danylczenko miała ogłosić swoją decyzję w poniedziałek. Obecne władze miasta miały w odpowiedzi zaproponować jej rezygnację pod jednym warunkiem - przekazanie służbom specjalnym Ukrainy - podaje źródło, do którego dotarł RIA Melitopol.
Później późnym wieczorem 30 maja Danylczenko wyszła na antenę i przeczytała wszystko, co napisali dla niej kremlowscy propagandyści - czytamy w komunikacie lokalnego portalu.
Czytaj także: Rosja skazała szpiega. Miał działać na rzecz Ukrainy
Wybuch w centrum Melitopolu. Danylczenko miała być w pobliżu
Przypomnijmy, że w poniedziałek rano w centrum Melitopola doszło do potężnego wybuchu. Eksplodować miał samochód zaparkowany przed budynkiem ratusza.
Według lokalnych mediów zdarzenie zaskoczyło okupantów. W okolicy miał przebywać wówczas szef obwodu Jewhen Balicki, kolaborujący z rosyjskimi najeźdźcami. Według nieoficjalnych informacji w pobliżu eksplozji miała znajdować się także Halyna Danylczenko.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.