Tradycji stało się zadość. Tuż przed godziną 4:45 zawyły syreny alarmowe, które rozpoczęły uroczystości na Westerplatte. Właśnie o wspomnianej porze 1 września 1939 roku doszło do niemieckiego ataku na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na gdańskim półwyspie.
Gospodarzem ceremonii był oczywiście minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. - To był czas stosowania terroru przez okupantów. I to zarówno przez okupanta niemieckiego, jak i rosyjskiego - mówił o II wojnie światowej.
Przykładem aktów terroru jest egzekucja w Palmirach dokonana przez okupanta niemieckiego czy też Katyń dokonany przez okupanta rosyjskiego - dodawał.
Czytaj także: Stan wyjątkowy. Czym jest w praktyce?
Przypominał, że akty terroru dotyczyły ludności cywilnej. - Ponad 800 wsi zostało spacyfikowanych przez okupanta niemieckiego, a symbolem terroru wobec polskiej wsi jest wieś Michniów - podkreślał.
Za ukrywanie Żydów w okupowanej Polsce groziła kara śmierci, a taka kara nie groziła w żadnych innych miejscach okupowanych przez Niemców. Ale wśród sprawiedliwych wśród narodów świata najwięcej jest Polaków - kontynuował Błaszczak.
II wojna światowa. "Wywózki, katorżnicza praca"
Minister obrony narodowej spostrzegał, że wywózki i katorżnicza praca stanowiły dla Polaków chleb powszedni.
Świat nie chce pamiętać o tych wydarzeniach. Świat mówi, że sprawcami mordów byli naziści. Nie wiemy, któż to byli naziści? Podobna sytuacja jest, jeśli chodzi o stronę rosyjską - dodawał.
Jego zdaniem "świat nie chce pamiętać o sprawcach II wojny światowej, dlatego naszym obowiązkiem jest to, aby przypominać światu o faktach historycznych".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.