Nie tak miały zakończyć się wakacje w rajskim kurorcie Marmaris dla Anny Capuano. 44-letnia Brytyjka wybrała się na wypoczynek do Turcji wraz ze swoim partnerem Peterem Oxfordem. Para zdecydowała się na przejażdżkę motorówką, która okazała się dla kobiety tragiczna w skutkach.
Przeczytaj także: Chwila grozy na drodze. Kierowcy zderzyli się z sarną
Niestety podczas atrakcji na wodzie doszło do tragedii. Motorówka, którą płynęła para uderzyła w taksówkę wodną znajdującą się niedaleko brzegu. Niestety siła zderzenia była na tyle duża, że Anna Capuano doznała bardzo poważnych obrażeń głowy. Pomimo szaleńczych wysiłków tureckich ratowników medycznych nie udało się uratować życia 44-latki, prywatnie matki trójki dzieci.
Poturbowany w wypadku został również partner kobiety. Peter Oxford tracił przytomność i doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. Po przetransportowaniu go na brzeg 39-latek został niezwłocznie zabrany do szpitala. Jego stan zdrowia był na tyle poważny, że umieszczono go na oddziale intensywnej terapii. W zdarzeniu brało udział również dwóch innych brytyjskich turystów. Na szczęście niewielkie urazy pozwoliły im na normalny powrót do ojczyzny.
Przeczytaj także: Rozróba w Okunince. Trzy młode kobiety zatrzymane nad jeziorem Białym
"To tragedia. Umarła w moich ramionach"
Głos w sprawie zabrał organizator tragicznej wycieczki. Mustafa Bey w rozmowie z MailOnline przyznał, że Brytyjka zmarła na jego rękach. Turek był wyraźnie przerażony całą sprawą. Według jego wiedzy w tej okolicy nigdy wcześniej nie dochodziło do podobnych wypadków.
To tragedia. Umarła w moich ramionach. To takie straszne, że to się wydarzyło. Nigdy nie zdarzył się taki wypadek w Marmaris. Wszyscy są w szoku. To takie smutne - nówił organizator wycieczki Mustafa Bey.
Przeczytaj także: 27-latek pobił Ukraińca. Jest w rękach policji