Już w czwartek w Warszawie odbędzie się Marsz Niepodległościowy. Przez stolicę przejdą tłumy ludzi.
Liczymy na to, że wszystkie osoby, które zdecydują się na udział w Marszu Niepodległości, robią to, by uczcić odzyskanie niepodległości, ale to nie znaczy, że nie mamy uwzględniać zagrożeń - podkreślił w przeddzień wydarzenia rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak.
Rafał Trzaskowski, jak co roku, nie jest tym faktem zachwycony. Uważa, że to wydarzenie nie jest bezpieczne. Prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz zaapelował do niego za pośrednictwem Twittera.
Jeśli Rafał Trzaskowski nie odgruzuje ronda Dmowskiego przed jutrzejszym świętem to jasnym będzie, że gra w jednej drużynie z Łukaszenką, który dąży do chaosu w Polsce. Nie zdziwi mnie, jeśli Łukaszenka wyśle także swoich prowokatorów. Do uczestników: obserwujcie i nagrywajcie - napisał Bąkiewicz.
Prezydent Warszawy zapewnia jednak, że miasto zabezpieczy znajdujące się tam materiały budowane. Podkreślił też, że "z trasy marszu zabrane też zostaną kosze i stojaki na rowery", które najwyraźniej mogłyby kogoś sprowokować.
Ogromne koszty
Polityk zarządził prewencyjne uprzątnięcie ronda Dmowskiego, żeby kostka brukowa nikogo nie kusiła, ale stołeczny ratusz umieścił na swoim Twitterze informacje z wyliczeniem, jaki jest koszt zabezpieczenia go w związku ze zbliżającą się demonstracją narodowców.
400 ton kamiennych krawężników, płyt chodnikowych i obrzeży na ponad 200 paletach przewożonych z miejsca na miejsce. Dziesiątki kursów samochodów ciężarowych z kilkudziesięcioma tonami innego rodzaju ładunków i 2800 godzin - tylko przez ostatni tydzień - przepracowanych przez ponad 40 drogowców. To w liczbach "sprzątanie kostki" z ronda Dmowskiego i placu Pięciu Rogów. Większość z tych liczb należy pomnożyć razy dwa, bo plac budowy trzeba będzie potem przywrócić do normalności - wskazują urzędnicy.
Zniszczenia jutro mogą generować kolejne koszty. A może tym razem będzie spokojniej?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.