W piątek, 19 lipca, o godzinie 20:30 policja otrzymała zgłoszenie o awanturze domowej, która miała miejsce na osiedlu Płońsk w Ciechanowie. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zastali przerażający widok. Na podłodze leżały zwłoki rodziców. Obok nich było płaczące 3-letnie dziecko.
Mieszkanie, w którym doszło do tragedii, znajduje się przy ul. Reutta. Jak ustalili dziennikarze "Faktu", wcześniej ktoś z sąsiadów wezwał funkcjonariuszy do awantury domowej.
Z informacji podanych przez "Fakt" wynika, że rodzina ta nie wyróżniała się niczym szczególnym. Wcześniej nie dochodziły z ich domu żadne odgłosy kłótni. - Widywaliśmy ich najczęściej, gdy podjeżdżali autem pod dom. A tak naprawdę niczym się nie wyróżniali – przekazali w rozmowie z "Faktem" sąsiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Kasy samoobsługowe? Tego nie cierpią w nich Polacy
– To była całkiem normalna ułożona dziewczyna – oznajmiła w rozmowie z "Faktem" koleżanka 28-letniej Anny.
Nie żyje małżeństwo z Ciechanowa
Małżeństwo mieszkało wspólnie z matką Anny. Starsza kobieta zajmowała parter domu, podczas gdy 28-letnia Anna, jej 47-letni mąż oraz ich córeczka Zuzia mieszkali na wyższym piętrze. To właśnie babcia 3-latki miała na miejsce wezwać pomoc.
Sąsiedzi dowiedzieli się o tragicznym wydarzeniu dopiero wtedy, gdy na miejscu pojawiły się karetka i policja. – Jeszcze tego samego dnia widzieliśmy babcię z dzieckiem w sklepie znajdującym się tuż obok domu – powiedzieli sąsiedzi "Faktowi".
Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez dziennikarzy "Faktu" wynika, że mogło dojść do tzw. rozszerzonego samobójstwa. Termin ten odnosi się do sytuacji, w której jedna osoba najpierw dokonuje zabójstwa, a następnie popełnia samobójstwo.
– Zakończyliśmy już swoje działania. Okoliczności sprawy bada teraz prokuratura – przekazała "Faktowi" asp. Magda Zarembska, rzeczniczka policji w Ciechanowie.