Stany Zjednoczone oskarżyły ISIS o brutalny atak na szpital w Kabulu. Jak dotąd wciąż nie ma dowodów na powiązanie zamachu z jakąkolwiek grupą terrorystyczną i nikt się do niego nie przyznaje. Talibowie potępili ten czyn.
Czytaj także: Afganistan. Atak na szpital. Nie żyją dzieci i ich matki
Amerykański wysłannik Zalmay Khalilzad obarczył ISIS winą za atak. Jednak nie dostarczył żadnych dowodów na potwierdzenie swojej teorii.
Zamiast wpaść w pułapkę ISIS, opóźnić pokój i stwarzać przeszkody, Afgańczycy muszą się zjednoczyć aby zniszczyć to zagrożenie i skorzystać z historycznej okazji do pokoju – napisał Zalmay Khalilzad na Twitterze.
Zobacz także: Buddyjski Afganistan. Historia, którą talibowie chcieli wymazać
Atak na szpital w Kabulu. Zginęło kilkanaście osób
Atak na szpital miał miejsce w Kabulu 12 maja około 10 rano (w Polsce ok. 5:30). Mieszkańcy miasta usłyszeli głośne wybuchy, a później odgłosy broni palnej. Do szpitala, który częściowo prowadzi międzynarodowa organizacja Lekarze bez Granic wdarli się terroryści i zaczęli atakować wszystkich przebywających w środku.
Jeden z lekarzy zeznał, że w chwili ataku w budynku było około 180 osób. Zamachowcy przebrali się za policjantów. Atakowali każdego, kto wszedł im w drogę. Wśród ofiar znalazły się pielęgniarki, noworodki i ich matki. Zginęły 24 osób. Kilkadziesiąt innych jest rannych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.