Izraelska armia wezwała cywilów do ewakuacji z południowej części Libanu. Na zdjęciach z miasta Ghazieh w południowym Libanie widać ogromne korki na drogach. Ludzie kierują w stronę stołecznego Bejrutu oraz miasta Sydon.
Libańska agencja informacyjna podała, że w Sydonie na ulicach panuje ogromny tłok. To efekt skrócenia zajęć w szkołach i wezwania rodziców, aby odebrali dzieci ze szkół i byli razem z nimi w związku z gwałtownymi wydarzeniami na południu kraju.
Duże korki występują również w mieście Khalde w kierunkach prowadzących do Bejrutu. Tam podjęto decyzję o zamknięciu uniwersytetów i szkół. Imad Kreidieh, szef libańskiej firmy telekomunikacyjnej Ogero, w rozmowie z agencją Reutera, opisuje to, co obecnie dzieje się w Libanie, jako wojnę psychologiczną, wywołującą panikę i chaos.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzie uciekają z Libanu. Na ulicach coraz większy chaos
Izraelska armia ogłosiła, że jej lotnictwo przeprowadziło ataki na ponad 300 celów Hezbollahu w południowym Libanie, zapowiadając dalsze operacje. To najbardziej krwawy nalot od rozpoczęcia jesienią 2023 r. wzajemnych ostrzałów między Izraelem a Hezbollahem – podaje Polska Agencja Prasowa.
Według libańskiego ministerstwa zdrowia ofiary śmiertelne to głównie kobiety i dzieci. W poniedziałkowych atakach zginęły co najmniej 182 osoby, a ponad 700 zostało rannych. W ostatnich dniach intensywność i zasięg ataków znacznie wzrosły, osiągając nienotowany od miesięcy poziom.
Naloty na Liban rozpoczęły się w poniedziałek około godziny 6.00 rano czasu polskiego. Większość celów znajdowała się w dolinie Bekaa. Bombardowano stanowiska startowe pocisków rakietowych, stanowiska dowodzenia i składy amunicji.
Rzecznik izraelskich sił zbrojnych kontradmirał Daniel Hagari stwierdził po atakach, że "w każdym zaatakowanym libańskim domu była broń Hezbollahu". Zapowiedział też kontynuację bombardowań i wezwał mieszkańców doliny Bekaa, aby "natychmiast ewakuowali się z obszarów, na których Hezbollah przechowuje broń".
Izraelskie siły zbrojne wcześniej tego dnia ostrzegły, że będą bombardować także domy, w których magazynowana jest broń Hezbollahu, i wezwały ludność cywilną do opuszczenia miejsc wykorzystywanych przez tę grupę. Agencja AP zwróciła uwagę, że było to pierwsze takie ostrzeżenie podczas trwających niemal rok wzajemnych uderzeń. Wiadomości były rozpowszechniane m.in. za pomocą SMS-ów.
Hezbollah ogłosił, że w poniedziałek wystrzelił w stronę Izraela kilkadziesiąt rakiet. Jak poinformowało wojsko, niektóre z nich zostały zestrzelone, a pięć osób doznało lekkich obrażeń. Izraelskie lotnictwo zaznaczyło, że atak miał charakter wyprzedzający, gdyż wcześniej uzyskano informacje o przygotowaniach Hezbollahu do ostrzału rakietowego północy kraju.
Zamknięte szkoły i szpitale po obu stronach granicy
Na obszarach objętych atakami po obu stronach granicy zamknięto szkoły i zawieszono planowe zabiegi w szpitalach, aby skupić się na pomocy rannym – poinformowała stacja CNN.
Hezbollah rozpoczął swoje regularne ostrzały 8 października 2023 r. w celu wsparcia walczącego z Izraelem w Strefie Gazy palestyńskiego Hamasu. W wyniku nalotów wspieranej przez Iran grupy dochodzi do kontruderzeń ze strony Izraela. Dotychczas po stronie libańskiej zginęło ponad 600 osób, głównie bojowników Hezbollahu, natomiast po stronie izraelskiej - kilkudziesięciu cywilów i wojskowych.
Ataki wymusiły ewakuację ponad 100 tys. osób z obu stron granicy. W zeszłym tygodniu izraelski rząd uznał powstrzymanie Hezbollahu i umożliwienie powrotu ewakuowanych za oficjalny cel wojny. Minister obrony Joaw Galant zapowiedział rozpoczęcie "nowej fazy wojny".
Czytaj także: Potężny atak na Hezbollah. Jest nowy trop