Zawiadomieni ratownicy z Państwowej Straży Pożarnej w Iławie, Ochotniczej Straży Pożarnej w Kisielicach oraz Zespołu Ratownictwa Medycznego przystąpili do akcji ratunkowej, która okazała się wyjątkowo skomplikowana.
Aby uwolnić poszkodowanego, konieczne było rozebranie maszyny. - Akcja uwalniania ręki trwała około 1,5 godziny – relacjonowali na swoim profilu w mediach społecznościowych strażacy z OSP Kisielice.
Przeczytaj też: Pojechał na grzyby do lasu. Tylko spojrzał i wyciągnął telefon
Dzięki precyzyjnej współpracy służb, ranny pracownik został w końcu uwolniony, jednak jego stan wymagał natychmiastowego transportu do szpitala. Do akcji został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR), który przetransportował poszkodowanego do najbliższej placówki medycznej specjalizującej się w leczeniu poważnych urazów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdjęcia opublikowane przez OSP Kisielice ukazują skalę dramatyzmu całej sytuacji. Ujęcia ze skomplikowanej akcji ratowniczej pokazują nie tylko ogromne zaangażowanie służb, ale także trudność operacji, która wymagała rozebrania maszyny. Ujęcia mrożą krew w żyłach!
Wypadek wywołał pytania o bezpieczeństwo w zakładach pracy. Policja oraz inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy rozpoczęli już dochodzenie mające na celu ustalenie, jakie były przyczyny tego zdarzenia i czy nie doszło do naruszenia przepisów BHP.
Incydent ten przypomina o potrzebie stałego nadzoru nad bezpieczeństwem pracowników w zakładach przemysłowych. Maszyny, choć niezbędne w produkcji, mogą stanowić poważne zagrożenie, jeśli nie są odpowiednio obsługiwane lub zabezpieczone.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.