Policjanci z Pruszkowa zatrzymali matkę oraz córkę, które w poprzedni weekend ukradły produkty z jednego ze sklepów w miejscowości Janki (woj. mazowieckie).
Kobiety na kasie samoobsługowej, zeskanowały towar o wartości 200 złotych, a niezeskanowane produkty włożyły do torby i próbowały opuścić sklep. Całe zajście, zostało nagrane przez kamery sklepowego monitoringu.
Kobiety usłyszały zarzut dokonania wspólnie i w porozumieniu kradzieży, do którego się przyznały. Skradziony towar w stanie nienaruszonym, wrócił na sklepowe półki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co grozi zatrzymanym kobietom? Art. 278 § 1 KK mówi o tym, że "Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."
Kradzież czy oszustwo?
Kasy samoobsługowe, które miały ułatwić zakupy, stały się miejscem wielu prób oszustwa. Policja i sądy różnie oceniają te przypadki, co może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Adwokat Mikołaj Małecki uważa, że źle zeskanowany produkt na kasie samoobsługowej jest kradzieżą, a nie oszustwem.
Kodeks swoje, sądy swoje, a policja swoje. Zdarzenie z warszawskiego marketu daje okazję do przypomnienia, że nie da się oszukać kasy samoobsługowej - stwierdził na blogu Dogmaty Karnisty.
W przypadku tradycyjnych kasjerów podmiana metki na produktach jest traktowana jako oszustwo. Przy kasach samoobsługowych analogiczne działanie często kwalifikowane jest jako kradzież.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.