Gosiame Thamara Sithole miała urodzić dziesięcioraczki na początku czerwca. Poród nastąpił w 29. tygodniu ciąży – noworodki przyszły na świat w wyniku cesarskiego cięcia. Tym samym doszło do pobicia rekordu Guinnessa.
Urodziła dziesięcioraczki. Teraz oskarża męża i jego bliskich
Z czasem Tebogo Tsotetsi, mąż Sithole i zarazem ojciec dzieci, zaczął publicznie podważać wiarygodność partnerki. Jak twierdził, od tygodni nie ma kontaktu ze świeżo upieczoną mamą, nie widział również noworodków. Zaapelował nawet, aby nie wspierać finansowo 37-latki.
Przeczytaj także: Szok na porodówce. A lekarze mówili, że urodzi siedmioraczki
Doceniam wsparcie finansowe, (...) ale chciałbym również zaapelować do społeczeństwa, aby przestało dokonywać wpłat na nasze konta, dopóki członkowie społeczności nie zobaczą dzieci – apelował Tebogo Tsotetsi.
W końcu Gosiame Thamara Sithole postanowiła odnieść się do słów męża. Jak podaje The Sun, 37-latka celowo nie ujawnia partnerowi oraz jego bliskim miejsca pobytu noworodków, ponieważ chcą oni wykorzystać maluchy do zdobycia pieniędzy. Poczuła się również zraniona deklaracjami, że nie uwierzą w narodziny dziesięcioraczków, dopóki ich nie zobaczą.
Przeczytaj także: Urodziła dziesięcioraczki? Ojciec jest wściekły. Zabrał głos
Przeczytaj także: Urodziła 9-raczki zamiast 7-raczków. Taka była reakcja ojca
Gosiame Thamara Sithole wyraziła przypuszczenie, że ani mąż, ani jego krewni nigdy nie darzyli jej miłością. Przyznała, że dotychczas zmuszała się do utrzymywania z nimi kontaktu, jednak po narodzinach dzieci zmieniła zdanie. Zapowiedziała, że na razie będzie trzymała miejsce pobytu noworodków w tajemnicy.
Czuję, że nigdy mnie nie kochali, a ja zmuszałam się do utrzymywania z nimi relacji – podkreśliła Gosiame Thamara Sithole.