Miało być przymusowe karmienie w odpowiedzi na podjętą głodówkę, skończyło się na ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę i wyjściu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na wolność jeszcze we wtorek, 23 stycznia.
Jednak sam pomysł na sposób podawania pokarmu Mariuszowi Kamińskiemu nagłośniony przez syna polityka wstrząsnął opinią publiczną. "Wybrana zostanie najbardziej niehumanitarna metoda za pomocą sondy przez nos" - grzmiał na portalu X Kacper Kamiński, a inni politycy mówili o "torturach", "gwałcie na ciele" czy "okrutnej przemocy".
Na tego typu opinie w mediach społecznościowych zareagowała Renata Piżanowska, znana jako "położna od maseczek", która w 2020 roku została zwolniona dyscyplinarnie ze szpitala w Nowym Targu za wpis na temat braku środków ochrony osobistej podczas pandemii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na widok Kamińskiego opuszczającego areszt w wieczornych wiadomościach, medyczka zareagowała stanowczo. "Tak nie wygląda stan zagrożenia życia a dokarmianie przez sondę nie jest torturą. Zostaliście znowu ludzie oszukani" - napisała dodając:
Dzieci w szpitalach karmi się sondą, pacjenci onkologicznie tak się odżywiają, a oni takie rzeczy wykorzystali do manipulacji. Tego nie mogę zrozumieć - napisała poruszona położna.
Bo jak tłumaczy w rozmowie z o2.pl, jako osobę związaną z ochroną zdrowia, właśnie ten aspekt sprawy Kamińskiego poruszył ją najmocniej. Położna tłumaczy, że opisy stosowania sondy jako metody "drastycznej" wobec pacjentów nie powinny mieć miejsca.
Jak takie słowa czytają osoby, które mają w domu np. dziecko z niepełnosprawnością karmione sondą to co mają o sobie myśleć? - pyta Piżanowska i dodaje, że takich rzeczy nie można mówić publicznie, bo są jedynie "subiektywna oceną".- Tak może myśleć jedynie ktoś, kto nie jest medykiem i nie pracuje z pacjentami. Dlatego nie wie, że stosowanie sondy jest normalną procedurą, a nie żadnym sadyzmem - komentuje w rozmowie z o2.pl.
Położna ocenia także wygląd obu polityków po 14 dniach głodówki w więzieniu. Jej wnioski są mocno zaskakujące.
"Porównałam zdjęcia Kamińskiego z Pałacu Prezydenckiego z tymi z wczoraj i to jest przepaść" - mówi Piżanowska i zwraca uwagę na twarz polityka.
Wcześniej widoczne były bruzdy, uwydatnione policzki, był wysuszony, wszystko wisiało na nim jak na wieszaku - wymienia. - Tutaj tego nie ma. Jest zdecydowana różnica, policzki wygładzone, zupełnie inny człowiek.
Położna dodaje, że wiele wskazuje na to, że w przeciwieństwie do Wąsika, który sporo schudł w celi, Kamińskiemu więzienie wręcz służyło. "To nie są ludzie wyniszczeni głodówką" - podkreśla położna i dodaje, że z medycznego punktu widzenia Kamiński opuszczając areszt absolutnie nie wyglądał na odwodnionego.
Jeżeli człowiek głoduje, to nie wychodzi w takiej formie. Już po 10 dniach nie jest w stanie ustać na nogach, kręci mu się w głowie i ma zaburzenia elektrolitowe. Głodowałam kilka razy, w ramach protestów w szpitalu to wiem - komentuje medyczka w rozmowie z o2.pl