Grupa archeologów z meksykańskiego Instytutu Antropologii i Historii prowadziła prace wykopaliskowe na terenie przyszłego lotniska w stolicy Meksyku. Nieopodal miejsca, gdzie ma zostać postawiona wieża kontrolna natrafiono na pierwsze ślady ogromnej kolekcji prehistorycznych kości.
Jak informują naukowcy, łącznie znaleziono kości około 60 mamutów. Oprócz tego odkopano też pozostałości bizonów oraz szkielety ludzi z czasów prekolumbijskich. Odnaleziono również kości zwierząt przywiezionych do Ameryki przez Europejczyków, m.in. wielbłądów oraz koni.
Pozostałości mamutów na budowie
Archeolodzy oceniają mamucich szczątków na około 15 tysięcy lat. Zaliczają się one do gatunku karłowatego mamuta kolumbijskiego, który wymarł prawdopodobnie około 11 tysięcy lat temu. Był bardzo ważnym zwierzęciem dla zamieszkujących tamte ziemie ludów. Ówcześni mieszkańcy tamtego regionu jednocześnie polowali na mamuty i oddawali im cześć.
Fakt, że w jednym miejscu znaleziono tak wiele szczątków zwierząt może mieć więc związek właśnie z religią. Na terenie odkryto także przedmioty, które mogły być pułapkami na mamuty.
Wykopaliska są prowadzone od kwietnia zeszłego roku i mają na celu zbadanie obszarów Mexico City z czasów plejstocenu (nazywanego też w uproszczeniu epoką lodowcową). Jak jednak przyznał koordynujący je archeolog Pedro Sanchez Nava, w przypadku prac na budowach zawsze pojawiają się sprzeczności interesów. Zwłaszcza, że lotnisko Felipe Angeles ma odciążyć zapchany główny port lotniczy miasta.
Skłamałbym, mówiąc, że nasze działania nie mają wpływu na tempo budowy, ale staramy się współpracować z nadzorującymi ją osobami. Udaje nam się kontynuować prace, nie zaburzając zbytnio harmonogramu inwestycji - mówił Sanchez Nava meksykańskiej gazecie Excelsior.
Zobacz także: Odkryli grób starożytnej królewny
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.