Skandal z Grzegorzem Braunem w roli głównej miał miejsce we wtorek (12 grudnia). Zupełnie niespodziewanie polityk chwycił za gaśnicę, by zgasić świece chanukowe.
Prezydium Sejmu zdążyło już go ukarać. Braun stracił dietę i połowę uposażenia odpowiednio na pół roku i trzy miesiące. Sprawę na tapet wzięła też prokuratura.
Braun nie uniknie konsekwencji wewnątrz swojego ugrupowania. Polityk został już zawieszony w prawach członka klubu Konfederacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem do incydentu w budynku sejmowym odniósł się już prezes partii Sławomir Mentzen. Głos na ten temat zabrał za pośrednictwem kanału na YouTube.
Co ja myślę na temat tego wydarzenia? Nie powinno ono mieć miejsca. Grzegorz Braun nie powinien był chwytać za gaśnicę i robić tego wszystkiego - powiedział Sławomir Mentzen.
Sławomir Mentzen o Chanuce
Mentzen odniósł się też do żydowskiej uroczystości, która wyprowadziła z równowagi Grzegorza Brauna. - Co do samej Chanuki to nie powinno jej być w polskim Sejmie. Gdyby to ode mnie zależało, to ona by się nie odbyła. Pierwsza Chanuka była bodajże 17 lat temu, za pierwszej kadencji PiS. Wcześniej jej nie było i nikt nie miał o to pretensji - twierdzi.
Nic złego by się nie wydarzyło, gdyby Chanuki w Polsce nie było w Sejmie. Ale była. Tak zadecydował marszałek Hołownia i trzeba było się z tym pogodzić - brnął dalej.
Można było zorganizować konferencję prasową, napisać list z oburzeniem, cokolwiek, natomiast nie można było wpadać z gaśnicą. Jeszcze zaatakował po drodze pewną panią, która próbowała bronić tej menory. Przecież mógł jej zrobić krzywdę. To było po prostu niewłaściwe - podkreślał Mentzen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.