W weekend w Rzymie odbył się szczyt przywódców G20, czyli 19 państw świata i Unii Europejskiej. We Włoszech co najmniej do 31 grudnia obowiązuje stan wyjątkowy. Choć restrykcje są tam stopniowo luzowane, na terenie całego kraju nadal obligatoryjne jest zasłanianie ust i nosa w publicznych przestrzeniach zamkniętych. Angela Merkel najwyraźniej zapomniała o tej zasadzie. Zresztą, nie tylko ona.
Czytaj także: Szczyt G20 w Rzymie. Wpadka Borisa Johnsona
Wpadka Merkel i Macrona
Do sieci trafiło nagranie, które uchwyciło moment przybycia kanclerz Niemiec pod salę konferencyjną. Po opuszczeniu limuzyny Merkel założyła maseczkę, a zaraz po wejściu do budynku ją zdjęła. Z premierem Włoch Mario Draghim powitała się żółwikiem, lecz z bliskiej odległości, podczas gdy oboje mieli odsłonięte twarze.
Co ciekawe, podobnie zachował się prezydent Francji Emmanuel Macron. On także miał założoną maseczkę na zewnątrz, gdzie czekały na niego kamery, a po przekroczeniu progu budynku od razu ją ściągnął i schował do kieszeni.
W sieci wrze
Nagranie wywołało burzę wśród internautów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Znane postacie ze świata polityki i nauki krytykują zachowanie przywódców, którzy powinni świecić przykładem dla reszty społeczeństwa.
To są liderzy, którzy mówią wam i waszym dzieciom, aby zawsze nosić maski w pomieszczeniach – napisał na Twitterze naukowiec dr Eli David.
Teatr obostrzeń trwa w najlepsze. Mamy do czynienia z igrzyskami hipokrytów, pytanie jak długo jeszcze ludzie będą się na to nabierać? – skomentowała Konfederacja.
Jak to możliwe, że niektórzy obywatele wspierają jeszcze swoje rządy? - pyta prof. nauk biomedycznych Marc Demillequand.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.