Portal Daily Mail poinformował o nietypowym zdarzeniu w Australii. Na teren placu zabaw w północnej części kraju miał spaść meteoryt. Zdjęcia zwęglonej skały na szkolnej trawie szybko rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych. Sprawą zajęła się nawet NASA, która poprosiła o złożenie raportu w tej sprawie.
Sprawa okazała się tylko szkolnym eksperymentem. Uczniowie otrzymali zadanie, w ramach którego mieli wcielić się w świadków zdarzenia i tłum otaczający miejsce spadku kamienia. W przedstawieniu pomogła nawet miejscowa policja, która często angażuje się w życie szkoły. Malanda State School opublikowała później streszczenie tego historycznego wydarzenia na Facebooku.
Lokalna policja uwielbiała angażować się w sprawy szkoły i dzieci, aby uczynić ją bardziej realistyczną - przyznał dyrektor szkoły.
Dyrektor szkoły był zadowolony z efektów eksperymentu. Przyznał, że wspaniale było zobaczyć tyle ekscytacji związanej ze zdarzeniem w sieci. Niezwłocznie po wyjawieniu prawdy zainteresowanie sprawą w sieci mocno spadło. Nie wiadomo, jak na żart zareagowała NASA.