Temat mężczyzny z gnijącymi nogami powraca w Wielkopolsce. W połowie lipca głośno było w Poznaniu o mężczyźnie, który w bardzo złym stanie został zabrany do szpitala.
Karetka była zadysponowana do mężczyzny z problemem alkoholowym. Leżał on na przystanku autobusowym skrajnie zaniedbany, jego nogi uległy gniciu. Został przewieziony do szpitala - tłumaczył 11 lipca Jakub Wakuluk, kierownik zespołów ratownictwa medycznego.
Minęło kilka tygodni i problemy powróciły. Jak informuje portal epoznan, pojawiają się zarzuty, że mężczyzna "rozciera gnijące mięso na ławkach przystankowych", a do tego bywa agresywny. Swoją złość wyładował w poniedziałek na seniorce, którą uderzył w twarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna denerwuje mieszkańców
Straż miejska tłumaczy, że mężczyzna terroryzuje mieszkańców nie tylko w Poznaniu, ale także we Wrocławiu.
Jak podaje poznańskie źródło, nachalnie prosił o pieniądze w ogródkach restauracji, a nawet w kościele. Gdy ktoś proponował mu pomoc, groził, że uderzy go chorą ręką. Miał specjalnie dotykać gnijącą ręką z larwami much ławek czy siedzeń.
Był za granicą i podleczył się, ale choroba nogi powróciła. Odmawia jakiejkolwiek pomocy, Jest agresywny. Ostatni raz do ODON trafił 1 sierpnia. Od tego czasu nie kwalifikuje się do transportu do ODON w celu wytrzeźwienia. Wzywane Zespoły Ratownictwa Medycznego też nie widzą podstaw do hospitalizacji - broni się straż miejska.
Sprawa jest bardzo trudna i w mojej ocenie wymaga podjęcia radykalnych decyzji. Mieszkańcy coraz mocniej boją się o swoje zdrowie i nie chcą, aby dochodziło do podobnych scen jak w przypadku uderzenia starszej kobiety.