Zmarł Adam Fabisiak, miał zaledwie 31 lat. Pozostawił pogrążonych w żałobie synów, żonę, ojca oraz braci. O jego śmierci poinformowała w mediach społecznościowych liga Drift Open, która otrzymała tę smutną wiadomość od brata zmarłego kierowcy.
Był naszym zawodnikiem. Prywatnie kontaktów nie mieliśmy, tylko stricte podczas zawodów - powiedział w rozmowie z o2.pl Bartosz Kasprzyk, dyrektor od spraw technicznych i organizacyjnych w Drift Open.
Adam jeździł unikatowym samochodem, syrenką, której prototypy powstawały w firmie AMZ Kutno, kierowanej przez jego brata, Dariusza Fabisiaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To właśnie tym autem startował w naszych zawodach. Był spokojnym, miłym i sympatycznym człowiekiem, pełnym pasji. Zawsze dawał z siebie wszystko. Pasja do sportów motorowych łączyła całą jego rodzinę. Jego brat Darek również startował w naszych zawodach - oznajmił w rozmowie z o2.pl Bartosz Kasprzyk z Drift Open.
Nie żyje drifter Adam Fabisiak
31-latek zmarł w czwartek 14 listopada. Dokładne przyczyny śmierci nie są znane. - Wiem jedynie, że zmarł w samochodzie. Nie wiem, czy wypadek był z jego winy, ani czy był kierowcą, czy pasażerem. Niestety nie mam więcej informacji, a rodzina pogrążona jest w żałobie, więc nie chcę o to dopytywać - dodał Kasprzyk.
Informacja o śmierci młodego mężczyzny wstrząsnęła fanami motorsportu. Pod postem na Facebooku pojawiło się mnóstwo reakcji oraz komentarzy. "Super człowiek. Będzie bardzo brakować go w świecie driftingu i motoryzacji", "Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich", "Kompletnie nie dowierzam" - pisali internauci.
Pogrzeb 31-latka odbędzie się 21 listopada w Kuczkowie w gminie Kutno (woj. łódzkie).
Czym jest Drift Open?
Drift Open to profesjonalna liga driftingowa, która od lat z sukcesem działa na terenie Polski. Organizuje zawody na różnych torach w całym kraju. Z kolei drifting to technika jazdy polegająca na poruszaniu się samochodem w kontrolowanym poślizgu. Podczas rywalizacji sędziowie wyznaczają trasę oraz określają linie przejazdu i strefy, w które zawodnik musi dokładnie wjechać tylną osią pojazdu.
Każdy przejazd jest szczegółowo oceniany pod kątem płynności, braku szarpnięć czy niepotrzebnych hamowań, a także prędkości, ilości dymu z opon oraz ogólnej precyzji wykonania - wyjaśnił w rozmowie z nami Bartosz Kasprzyk.